Kieleckie uczelnie prześcigają się w pomysłach na to, jak przyciągnąć do siebie młodych ludzi

O względy młodzieży z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego oraz Politechniką Świętokrzyską rywalizują nie tylko rodzime uczelnie prywatne, ale i szkoły wyższe z Rzeszowa, Łodzi czy Lublina, które na ulicach Kielc reklamują się na billboardach.

BEZ WIELKIEJ REKLAMY

Nasze uczelnie nie prowadzą zakrojonej na tak szeroką skalę kampanii promocyjnej. Owszem, pokazują się w sąsiednich województwach, zamieszczając reklamę w prasie czy wysyłając do szkół informatory, ale na tym koniec.

Swoją energię kierują gdzie indziej. Stawiają na dydaktykę. Tak "uniwerek", jak i "polibuda" prowadzą korepetycje z przedmiotów ścisłych w wybranych szkołach ponadgimnazjalnych województwa świętokrzyskiego. Ciągle otwierają nowe kierunki. Na uniwersytecie od nowego roku akademickiego ruszą aż cztery, politechnika uruchomi studia II stopnia na informatyce. - Na tym kierunku będą mogli studiować absolwenci informatyki inżynierskiej, jak i absolwenci studiów licencjackich ze wszystkich szkół publicznych i niepublicznych - podkreśla rektor Stanisław Adamczak.

Młodzież do studiowania zachęcić mają wysokie stypendia. Obie uczelnie prowadzą studia na tak zwanych kierunkach zamawianych, które rząd uznał za kluczowe dla polskiej gospodarki. Uczący się na nich młodzi ludzie mogą liczyć na 1000 złotych miesięcznego stypendium.

Kolejnym wabikiem jest system staży i praktyk u pracodawców oraz możliwość wyjazdu na stypendium za granicę. - Realizujemy projekt eduPROGRESS. W ofercie są staże w Targach Kielce i w instytucjach specjalizujących się w zakresie ochrony środowiska - mówi Jacek Semaniak, prorektor do spraw ogólnych UJK. Studenci politechniki także mogą odbywać nawet czteromiesięczne staże poza granicami kraju.

Ambicją szkół wyższych jest polepszanie warunków studiowania poprzez inwestycję w infrastrukturę. Politechnika realizuje projekt modernizacji i rozbudowy bazy edukacyjno-badawczej. Wspólnymi siłami obie uczelnie pozyskały pieniądze na budowę laboratoriów i wyposażenie ich w ultranowoczesny sprzęt.

AS W RĘKAWIE

Rektor Adamczak ma jeszcze jednego asa w rękawie. - Nasi absolwenci nie są bezrobotni. Gwarantujemy im zdobycie atrakcyjnego zawodu, który jest podstawą sukcesu zawodowego i materialnego. Każdy, kto zacznie studia na kierunku technicznym, zdobędzie dobrze płatną pracę - przekonuje.

Czy te działania przyniosą zamierzony efekt? - Perspektywa niżu demograficznego sprawia, że w ciągu najbliższych lat liczba studentów spadnie około 20 procent. To doprowadzi do likwidacji mniejszych uczelni. Z tym się należy liczyć.

Zainteresowanie naszą ofertą jest na razie 30 procent wyższe niż w roku ubiegłym. To dobry prognostyk na przyszłość - uważa profesor Semaniak.