Rzecz wyszła na jaw po tym, jak autobus gwałtownie przyhamował, a pasażerka trafiła do szpitala. Kierowca straci pracę.
Około godziny 18 w czwartek do kieleckiego szpitala zwróciła się o pomoc 58-latka opowiadająca, że popołudniem przewróciła się w miejskim autobusie. Kobieta narzekała na ból głowy. Po badaniach została zwolniona do domu, policjanci zajęli się jednak okolicznościami, w jakich doszło do upadku.
- Kobieta była pasażerką miejskiego autobusu linii nr 30. Za naszych wstępnych ustaleń wynika, że około godziny 15 autobus marki Ikarus dojechał do ronda przy ulicy Nowaka-Jeziorańskiego i tu gwałtownie zahamował, by jak opowiada kierowca, uniknąć zderzenia ze srebrnym fordem, który potem odjechał. Gdy autobus zahamował, pasażerka upadła - opowiada podkomisarz Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Popołudniem kobieta źle się czuła i dlatego zgłosiła się do szpitala.
Jak mówią policjanci, miejskim autobusem kierował 58-letni mężczyzna. Gdy skontrolowali jego dokumenty okazało się, że nie miał prawa siąść za kierownicą.
- 29 lipca ubiegłego roku mężczyzna został zatrzymany na ulicy Ściegiennego w Kielcach, na jeździe po alkoholu. Kielecki sąd rejonowy zatrzymał mu wtedy prawo jazdy do 29 lipca 2012 roku - relacjonuje podkomisarz Kamil Tokarski.
Jak to możliwe, że przez blisko rok kierowca bez prawa jazdy woził pasażerów miejskiej komunikacji?
- Właśnie dyskutujemy o tym, jak było to możliwe - przyznawała w piątkowy ranek Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach: - Dziwię się temu kierowcy. Powinien mieć pełną świadomość co robi. Zadziwiające jest, że udało mu się w ten sposób jeździć przez kilka miesięcy. Okresowo prowadzimy wewnętrzne weryfikacje dokumentów, kierowcy często są kontrolowani przez inspekcję transportu drogowego i policję. Być może posługiwał się duplikatem? Sprawdzamy to - mówiła pani prezes i wskazywała na jeszcze jeden problem: - Prezesem MPK jestem od trzech lat. W tym czasie tylko raz zdarzyło się, by sąd poinformował nas, że kierowca stracił na pewien czas uprawnienia. Wtedy chodziło o sąd w Busku i kierowcę, który stracił prawo jazdy na pół roku za to, że w wolnym czasie nietrzeźwy jechał na rowerze. Tamten kierowca sam się do mnie zgłosił, opowiedział o sprawie i na pół roku został odsunięty od prowadzenia autobusu. Tym razem nie mieliśmy sygnału ani od pracownika, ani od sądu.
- To nie możliwe. Jeśli kara jest prawomocnie orzeczona, sąd zawsze zawiadamia określone organy w tym i pracodawcę. Może w momencie orzeczenia zakazu mężczyzna nie pracował a był bezrobotny, a potem przy przyjmowaniu do pracy ukrył ten fakt? - mówi Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach.
- W lipcu ubiegłego roku kierowca był naszym pracownikiem. Informacji z sądu nie dostaliśmy. Mamy dzienniki korespondencji, wszystko jest do sprawdzenia - odpowiada Elżbieta Śreniawska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?