Kończy się remont krajowej drogi nr 42 na terenie powiatu skarżyskiego. Jezdni już się należała wymiana i chwałą drogowcom, że wzięli się do pracy. Dodajmy, ze na terenie powiatu skarżyskiego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad prowadzi wiele inwestycji. Jadąc ze Skarżyska do Bilżyna mozna jednak zobaczyć widok niecodzienny. Chodzi o znaki drogowe. Przy drodze stoją zarówno nowe, jak i stare. Wyglądają tak samo i są ustawione w tych samych miejscach. Sytuacja dziwi kierowców.
- Już się zastanawiałem, czy nie widzę podwójnie. Po co marnować pieniądze na nowe znaki, skoro stare wystarczyłoby umyć - mówi jeden z naszych czytelników. Pojechaliśmy na miejsce. Rzeczywiście, wygląda to szczególnie.
Będą świecić jaśniej
Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wyjaśnia, że przy tak poważnych remontach wymiana oznakowania to norma. - Po prostu ustawiono już nowe znaki, a starych jeszcze nie zdjęto. Gwarancja na znaki ma najczęściej siedem lat, tu już się skończyła, więc wymieniamy dla dobra kierowców - tłumaczy pani rzecznik. Małgorzata Pawelec dodaje, że nowe znaki są nowocześniejsze, co przejawia się tym, że w nocy są lepiej widocznie.
- Pod wpływem warunków atmosferycznych farba odblaskowa z czasem traci swoje właściwości, stąd konieczność wymiany. Jak zapewnia, stare znaki nie zostaną zniszczone, ale trafią do terenowego magazynu i w razie konieczności, na przykład dewastacji, kradzieży lub zniszczenia przez samochód, będą wykorzystane do czasowego oznakowania.
W powiecie zostawiają
Jak się dowiedzieliśmy, standardowy znak drogowy razem ze stalową rurą, na której jest zamocowany i montażem kosztuje około 150 złotych za sztukę. Koszt nie jest powalający, ale nie wszędzie drogowcy mogą sobie pozwolić na częste wymiany.
- Wszystko zależy od zasobności portfela, my, jeśli stare znaki są w dobrym stanie, zostawiamy je po remoncie. Ale drogi powiatowe i krajowe musza spełniać inne standardy - zaznacza Tomasz Kieres, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. Czy zastrzeżenia kierowców są więc uzasadnione? Na pewno wymiana znaków ma na celu poprawę ich bezpieczeństwa. Z drugiej strony - pewnie wystarczyłoby odkręcić stare znaki i przymocować nowe na tych samych sztycach, bo stoją w tych samych miejscach. Oszczędność może niewielka, ale w końcu pieniądze na to idą z kieszeni podatników, czyli nas wszystkich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?