Kierowcy w Kielcach znów chcą protestować

Przypomnijmy, że to już trzeci protest właścicieli aut w sprawie wysokich cen benzyny. Poprzednie odbyły się pod koniec stycznia i marca. Dotychczas nie odniosły jednak żadnego skutku. Dlatego kierowcy chcą protestować po raz kolejny. Tym razem jednak chcą skupić się tylko na blokowaniu stacji benzynowych. Polegać to ma na tym, że każdy z protestujących kierowców, którzy zbiorą się na wybranej stacji, ma tankować za jak najniższą cenę, płacić drobnymi, a do tego w tym czasie korzystać z toalety i kupować hot-dogi. Wszystko po to, aby zablokować daną stację benzynową.

Jak zapowiadają protestujący na swym profilu na portalu społecznościowym facebook: "Nie chcemy zaszkodzić stacjom, ale szukać w nich sprzymierzeńców. Nie jest winny ajent lecz koncern pod szyldem którego ajent sprzedaje. Jeśli oni sami przyłącza się do protestu to z zyskiem dla nich samych, bo może wtedy rząd przestanie okradać kierowców nałożonymi podatkami i akcyzami."

Do protestu ma dojść także w Kielcach mimo, że poprzedni, marcowy protest ostatecznie nie doszedł do skutku. Z powodów osobistych z przedsięwzięcia wycofał się wtedy Konrad Banak, wojewódzki koordynator akcji protestacyjnej. - Tym razem protest się odbędzie nawet, jeśli ja nie będę w stanie się na nim pojawić - zapewnia Banak.- Do akcji zgłaszają się już moi znajomi - dodaje.

Jak informuje Banak protestujący zbiorą się 28 kwietnia o godzinie 12 na wybranych stacjach benzynowych w Kielcach. On sam ma się stawić na stacji BP na skrzyżowaniu ulic Jagiellońskiej i Grunwaldzkiej. Kierowcy biorący udział w akcji mają mieć specjalne karteczki za szybą, które będą informować o tym, że dany właściciel auta bierze udział w proteście.