- Przez dwa ostatnie dni odebrałem kilkaset życzeń, złożonych zarówno osobiście jak i telefonicznie - opowiadał prezydent. - Życzono mi przede wszystkim zdrowia, ale także tego, żebym ponownie został prezydentem. Wśród składających życzenia imieninowe i urodzinowe byli moi współpracownicy, politycy z przeróżnych partii, radni, działacze społeczni, przedsiębiorcy, znajomi, przyjaciele. Osoby zarówno mi przychylne jak i moi oponenci.
Prezydent zdradził, że w tym dniu częstował wszystkich czekoladkami i udało mu się z każdym choć chwilkę porozmawiać. Z małym sentymentem wspominał dawne czasy, kiedy to prawie w każdym zakładzie pracy urządzano co kilka dni huczne imieniny ze śledzikiem, sałatką, kiełbaską i dla wszystkich czas wolniej płynął. Ale i atmosfera w pracy była wtedy o wiele bardziej przyjazna, a ludzie dla siebie życzliwsi. - Zwykle co roku z okazji łączonych urodzin i imienin, które obchodzę dzień po dniu, urządzałem przyjęcie dla przyjaciół w domu, albo w jakiejś knajpce, ale w tym roku ze względu na wyjazd do Rzymu zrezygnuję z przyjęcia gości. - Jan Paweł II był honorowym obywatelem Kielc, byłem na jego pogrzebie, beatyfikacji, więc naturalny wydaje mi się mój wyjazd na kanonizację - mówił.
Zapytany czy sześćdziesiąte urodziny skłoniły go do pewnych podsumowań czy refleksji Wojciech Lubawski przyznał, że uświadomił sobie, iż ostatnie 12 lat, w sumie najpiękniejszy okres dla mężczyzny poświęcił dla Kielc. - Mogłem mieszkać w Krakowie, zagranicą, ale wybrałem moje rodzinne miasto i jego rozwój - powiedział. - I nie żałuję tego. Pozyskane środki unijne sprawiły, że Kielce całkiem zmieniły swoje oblicze i myślę, że miałem w tym skromny udział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?