O komentarz do aktualnej sytuacji poprosiliśmy Grzegorza Orawca, prezesa Ośrodka Wspierania Przedsiębiorczości w Sandomierzu:
- Problem jest i będzie coraz bardziej odczuwalny, gdy rozpoczną się prace polowe, a potem w okresie zbiorów. Osoby z Ukrainy od lat stanowiły dużą część pracowników. Paradoks polega na tym, że w ostatnich latach, ponieważ i tak brakowało rąk do pracy w sadownictwie i warzywnictwie, to szereg gospodarstw automatyzowało te procesy. Coraz więcej sadowników posiada kombajny do mechanicznego zbioru wiśni czy platformy do zbioru jabłek . Te większe, nowocześniejsze gospodarstwa poszły w mechanizację, i tu potrzeba mniej osób, a mniejsze radzą sobie siłami domowników, rodziny. Producenci starają się dostosować do realiów. W tym roku jest inne wielkie pytanie - o wielkość zbiorów w kontekście suszy. Na dziś sytuacja wygląda kiepsko. Susza zagraża zbiorom. To może spowodować, że pracy przy zbiorach nie będzie dużo, bo zbiory będą małe.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?