Kobieta nie żyje. Zginęła od noża? Policja zatrzymała męża i syna

[galeria_glowna]
Krótko przed godziną 6 do kieleckiego pogotowia zatelefonował młody mężczyzna z ulicy Młodej. Alarmował, że jego matka się nie rusza. Na miejsce ruszyły karetka i policyjny radiowóz. W niewielkim mieszkaniu, na podłodze obok łóżka leżało ciało 50-letniej kobiety.

- Rany cięte na klatce piersiowej i głowie wskazywały, że ktoś przyczynił się do jej śmierci - opowiada podkomisarz Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

W mieszkaniu policjanci zastali 53-letniego męża kobiety i jej 23-letniego syna. To ten ostatni dzwonił po pogotowie.

- Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Starszy miał blisko 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, u młodszego badane wykazało ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Potem na osiedlu zatrzymany został jeszcze drugi z synów ofiary, 30-latek mający 1,2 promila alkoholu w organizmie. Będziemy wyjaśniać związek mężczyzn ze śmiercią 50-latki. Podejrzewamy, że nocą w mieszkaniu pity był alkohol, wywiązała się awantura i ktoś sięgnął po nóż - mówi podkomisarz Tokarski.

W mieszkaniu policjanci zabezpieczyli narzędzie, którym - jak podejrzewają - zadane zostały ciosy skutkujące śmiercią kobiety. We wtorkowy ranek na miejscu pracowali kryminalni, policyjni technicy, prokurator. Jak przyznawali zajmujący się sprawą, sąsiedzi niechętnie dzielili się ze stróżami prawa informacjami.

- Nic nie wiem, niczego nie słyszałam - mówiła lokatorka z tego samego piętra.

- Cuda się dzieją w tym bloku - opowiadał pracownik ekipy zajmującej się w wieżowcu remontami. - Ostatnio wystarczyło, żeby faceta nie było w domu trzy dni, a już ktoś wyrwał metalowe drzwi i włamał się do środka. Wszyscy pewnie wiedzą kto, ale nikt nic nie powie.

Czytaj także: Śmierć kobiety w wieżowcu przy ulicy Młodej w Kielcach. Są zarzuty dla 23-letniego syna