Kobieta skazana za handel ludźmi zatrzymana w Ostrowcu. Ściągnęła do Anglii inną Polkę i zrobiła z niej niewolnicę

Sprawa, za którą skazana została 49-letnia dziś Polka, swój początek miała w 2014 roku. To wtedy mieszkająca wraz z rodziną w Wielkiej Brytanii kobieta sprowadziła tam około 40-letnią rodaczkę, pracującą w ojczyźnie na roli albo w fabryce. Pochodząca z ubogiej rodziny 40-latka, której rodzice już zmarli, myślała, że czeka ją nowe, dobre życie. Przyjechała do Anglii minibusem w przekonaniu, że będzie pracować jako opiekunka, a w zamian nie tylko dostanie wikt i opierunek, ale i godziwą pensję.

- Zamiast tego, od momentu przybycia, przez kolejne pięć i pół roku, była traktowana jak domowa niewolnica. Pracowała dniami i nocami w domu, kazano jej też myć samochody w rodzinnej firmie. Sypiała w altance ogrodowej bez bieżącej wody, toalety i ogrzewania. Nie miała do kogo się zwrócić, została skutecznie odcięta od rodziny i słabo znała anielski. Kontrolowano każdy aspekt jej życia i wykorzystano nieporadność

– informowała angielska Koronna Służba Prokuratorska.

Kobiecie zabrano też dokumenty i przy ich użyciu ludzie, którzy ją przetrzymywali, pobierali na jej nazwisko świadczenia, a te wpływały na ich konta.

Ofierze wmówiono, że jeśli zwróci się do policji, nie tylko nie otrzyma pomocy, ale jeszcze narobi sobie problemów. Za pracę długimi godzinami siedem dni w tygodniu nie otrzymywała żadnego wynagrodzenia.

Sprawa wyszła na jaw dzięki sąsiadom. Jak donosi Daily Mail, ci zwrócili uwagę na kobietę mieszkającą w takich warunkach i całymi dniami zajmującą się myciem aut. Powiadomili odpowiednie służby.

Gdy na miejsce w 2019 roku udała się policja, kobieta niewiele mówiła. Nie znała przecież angielskiego. Za to 49-letnia dziś Polka, u rodziny której mieszkała, tłumaczyła, że to ciocia wpadła z wizytą. Policji to nie przekonało. Pytana przez policję „ciocia” początkowo zaprzeczała, by była przetrzymywana wbrew swojej woli i zmuszana do pracy. Policjanci jednak nie ustępowali. Sprowadzili oficera mówiącego po polsku. W końcu zaproponowali, żeby opuściła miejsce, w którym mieszka. Jak donosi „Daily Mail”:

- Gdy wsiadła do radiowozu, powiedziała „To jest jak sen. Nie mogę uwierzyć, że jestem wolna”…

W maju 2020 roku rodzina, u której przetrzymywano Polkę, została aresztowana. Za kraty trafiła 49-letnia dziś kobieta, jej 63-letni partner, 19-letnia córka i jej 22-letni chłopak. Dwa lata później wszyscy usłyszeli wyroki skazujące. Najsurowsze – po dziewięć lat pozbawienia wolności za handel ludźmi w celu wyzysku: 49-latka i jej partner.

Najwyraźniej wyrok sądu nie wystarczył, by 49-latka na dobre trafiła za kraty. Okazało się, że opuściła Wielką Brytanię i przepadła. Rozpoczęły się poszukiwania, Interpol wystawił za nią tak zwaną czerwoną notę czyli rodzaj listu gończego: w ten sposób poszukiwani są ludzie podejrzani lub skazani za najcięższe przestępstwa. Kobieta skutecznie się ukrywała, posługiwała się w Polsce innym nazwiskiem niż w Wielkiej Brytanii, zmieniła wygląd.

- Policjanci zwalczający handel ludźmi z Komendy Głównej Policji wspólnie z Interpolem ustalili, że poszukiwana kobieta może się znajdować na terenie województwa świętokrzyskiego – opowiada starszy aspirant Artur Majchrzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Sprawą zajęli się funkcjonariusze z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Razem z kryminalnymi z Ostrowca pojechali pod wytypowany adres. W niedzielę przed godziną 18 w mieszkaniu w Ostrowcu zatrzymali poszukiwaną kobietę. Trafiła do celi w komendzie. Sąd zdecyduje, czy zostanie przekazana brytyjskim organom ścigania.