Zaproszenie do kolędowania złożył chór Fermata oraz chór bez nazwy, ludzi którzy śpiewać lubią i którzy wzorem Krakowa chcą w Kielcach zaszczepić tradycję wspólnego śpiewania. Zaproszenie zostało przyjęte. Najmłodszy uczestnik piśniobrania Miłosz Wojciechowski miał 3 miesiące, przywiózł go w wózeczku tata Sergiusz i chociaż przespał koncert to z pewnością wyrośnie z niego człowiek lubiący muzykę. Z tego samego założenia, że umuzykalniać dzieci trzeba od najmłodszych lat wyszła Anna Korycińska, która przyszła z synkiem, 7 miesięcznym Boguszem. - Nie mogliśmy być na pierwszym pieśniobraniu w listopadzie, ale teraz jesteśmy i będziemy przychodzić - stwierdziła.
- Nam mróz nie przeszkadza - przyznała Jolanta Gierc, która na plac przyszła z siostrą Anna i psem Jimim. Kolędowanie sprawiło, że na placu spotkały się absolwentki technikum chemicznego Małgorzata Widłak, Regina Adamek-Ciszewska ze swoją profesorką Elżbieta Skarbek. Radości i wspomnień było z tego powodu wiele.
Ewa Robak fachowo prowadząca kolędowanie zachęcała do występów na scenie, przeplatała wolniejsze kolędy żywszymi a Przybieżeli do Beltelejm poleciła śpiewać chodząc by nie zamarznąć.
Śpiewanie trwało półtorej godziny i to najlepiej świadczy o zapale kielczan do udziału w takich imprezach.- Co prawda liczyliśmy na tłum jak 11 listopada, ale nie jest źle - stwierdziła Mariola Moćko, organizatorka pieśniobrania. - Mamy nadzieję, że w maju na kolejnym, pogoda nam wreszcie dopisze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?