Szpital Powiatowy imienia Świętego Łukasza w Końskich przeżywa trudne chwile. Po śmierci noworodka pojawił się inny problem. Związki zawodowe są bliskie sporu z dyrektorem Wojciechem Przybylskim. Powód? Brak zakładowego układu zbiorowego pracy.
O śmierci dziecka pisaliśmy dwukrotnie w "Relaksie". Mniej więcej w tym samym czasie mieszkańcy, lokalni samorządowcy mogli zapoznać się z apelem związków zawodowych. Padają w nim mocne słowa i zarzuty pod adresem dyrekcji.
PRAWA PRACOWNIKÓW ZAGROŻONE?
Sytuacja jest napięta od momentu, gdy w lutym dyrektor placówki Wojciech Przybylski wypowiedział związkowcom układ zbiorowy pracy. Jego decyzję zatwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy. Wywołało to niezadowolenie większości organizacji związkowych. Twierdzą one, że odbije się to negatywnie na interesach pracowniczych. - Zarządzanie szpitalem w okresie kryzysu gospodarczego oraz przekształceń w państwowej służbie zdrowia niesie za sobą wiele zagrożeń i problemów. Rozumiemy, że dążenia do poprawy wyniku finansowego wiążą się z koniecznością ograniczenia wydatków. Nie możemy się jednak zgodzić, aby głównym (a być może jedynym) sposobem na wyjście z kryzysu były cięcia w sferze wynagrodzeń i ograniczenie praw pracowniczych. Kategorycznie sprzeciwiamy się takim działaniom, gdyż zaistniała "trudna" sytuacja w Zespole w żadnej mierze nie wynika z winy pracowników - piszą związkowcy.
SPRZECIW ZWIĄZKOWCÓW
Pod apelem podpisali się przewodniczący organizacji działających przy koneckim szpitalu: Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położonych (Ewa Sroka-Kurcbart), Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Fizjoterapia (Waldemar Węgrzyn), Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (Marcin Madej), Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Elektrokardiologii (Izabela Kowalik) oraz Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Służby Zdrowia Solidarność (Ernest Kruk). Apelu nie poparł tylko zarząd zakładowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Administracji i Obsługi Służby Zdrowia. Związkowcy twierdzą, że placówka uzyskała akredytacje, certyfikaty, liczne wyróżnienia dzięki ogromnemu wysiłkowi wszystkich pracowników, natomiast dyrekcja przerzuca odpowiedzialność za obecną trudną sytuację właśnie na załogę. Związki sprzeciwiają się m.in.: brakowi nowego układu zbiorowego pracy, likwidacji funduszu socjalnego, redukcji zatrudnienia. Domagają się od dyrektora, aby przedstawił program naprawczy. - O ile faktycznie szpital znajduje się w trudnej sytuacji - powątpiewają.
PRZYBYLSKI ODPIERA
Co na to dyrektor szpitala? W szczegóły nie chciał się wdawać, stwierdził, że zarzuty pod jego adresem zawarte w apelu są nieprawdziwe. - Do czegoś, co jest nieprawdziwe, nie mogę się odnosić - tłumaczył. Powiedział także, że związki postąpiły niezgodnie z prawem, nie kierując apelu najpierw do niego jako pracodawcy, tylko "w powietrze" i do mediów. - Oficjalnie go nie otrzymałem, dowiedziałem się o nim z... plotek i tablicy ogłoszeń. Negocjacje ze związkami w sprawie układu zbiorowego pracy zakończyły się w styczniu. Dotąd obowiązujący został podpisany czternaście lat temu, zmieniły się w tym czasie przepisy prawa o działalności leczniczej, kodeksu pracy. To było powodem jego rozwiązania - skwitował Przybylski.
SAMORZĄDOWCY OSTROŻNI
Sprawie przyglądają się pilnie miejscowi samorządowcy, choć - jeśli już zajmują - to raczej ostrożne stanowiska. - Odbieram takie sygnały z nieukrywanym niepokojem. Biorąc pod uwagę dobrą współpracę pomiędzy naszymi jednostkami, a także udzielane wsparcie dla koneckiego szpitala, proszę o wnikliwą analizę przedstawionego apelu i podjęcie negocjacji ze związkami zawodowymi - tak burmistrz Końskich Michał Cichocki zwrócił się pisemnie do władz powiatowych. Odezwa związkowców trafiła także do przewodniczącego Rady Powiatu Krzysztofa Obratańskiego.
- Jako rada nie zajmujemy na razie żadnego oficjalnego stanowiska, czekamy na rozwiązanie sprawy przez zarząd powiatu, dyrekcję i związkowców. W dzisiejszych czasach ważne jest nie tylko zarządzanie placówką ale też ułożenie wzajemnej współpracy z załogą. Dyrektor Przybylski do tej pory sobie z tym radził, broniły go wyniki, szpital też był przeważnie pozytywnie postrzegany. Dzięki załodze doszło również do wielu inwestycji, bo zrezygnowała ona z części funduszu socjalnego. Każda strona musi zrobić wszystko aby szpital cieszył się nadal dobrą opinią - komentuje Obratański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?