Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna ulewa i znów problem na Bałtowskiej. Mieszkańcy mają dość [ZDJĘCIA]

Anna Śledzińska
Anna Śledzińska
Kolejna burza, kolejne zalane posesje leżące tuż przy ulicy Bałtowskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim lub w bezpośredniej bliskości. Co jest nie tak po remoncie, który miał być jednym z najważniejszych i najbardziej oczekiwanych przez mieszkańców oraz kierowców? Dlaczego kanalizacja deszczowa nie przyjmuje większej ilości wody, a włazy w odpływach są zamknięte?

Ulica Bałtowska, na której remont mieszkańcy powiatu ostrowieckiego, a szczególnie Ostrowca, czekali dobrych kilkanaście lat, po remoncie, przynajmniej na pierwszy rzut oka, prezentuje się wspaniale. Szerokie pasy, nowy asfalt i oznakowanie - wszystko to, dzięki czemu jej modernizacja miała być i długo była, sztandarową inwestycją Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich na tym terenie.

Kosztowała niemałe pieniądze, bo ponad 90 milionów złotych. Nawet przedłużające się prawie o rok prace nie przeszkadzały tak, jak to co dzieje się obecnie.

Po remoncie zalewa ludzi
Przed prawie dwoma tygodniami, w niedzielę 21 lipca ogromna burza i ulewa nawiedziły Ostrowiec Świętokrzyski. To wtedy po raz pierwszy mieszkańcy zaczęli alarmować, że na ulicy Bałtowskiej coś „poszło nie tak”. Nadmiar wody, zamiast spłynąć przygotowanymi kanałami, zalał posesje.

- Ulica niczym rzeka wdarła się na nasze posesje. Po 30 minutach cała woda z ulicy Bałtowskiej spłynęła w boczna uliczkę, sąsiadowi podtopiło ganek i podwórko - relacjonował jeden z mieszkańców. - Kto zawinił przy budowaniu nowej ulicy? Czy za mało jest kratek ściekowych, by przyjąć tak dużą ilość wody? Co będzie, jeśli popada przez kilka dni?

Rzeczywiście jeszcze podczas opadów deszczu, fragment ulicy Bałtowskiej zamienił się w jezioro. Niedługo potem, ponieważ jezdnia położona jest nieco wyżej niż znajdujące się obok domy, cała woda spłynęła na podwórka.

Na powtórkę tej sytuacji nie trzeba było długo czekać. W miniony poniedziałek, kiedy powiat ostrowiecki znów nawiedziła gwałtowna burza i ulewa, mieszkańcy znów musieli założyć gumiaki i wziąć się za sprzątanie podwórek oraz zalanych piwnic.

Okazało się też, że jeden z przepustów został podmyty, a tuż obok włazy przy odpływie, którym powinna płynąć woda, są zamknięte.

Woda pojawiła się na posesjach w bocznych uliczkach , ale także - ponownie - na podwórku domu na skrzyżowaniu z ulicą Hubalczyków.

- To jest nie do pomyślenia, dopiero tydzień temu sprzątałem - mówi właściciel posesji.- Dziś jest jeszcze więcej wody, co z tego, że znów strażacy pomagają ją wypompować, jak już wdarła się do piwnicy. Sąsiadowi po drugiej stronie ulicy zalało garaż. Te problemy pojawiły się po remoncie, wcześniej ich nie było - mówi zdenerwowany mężczyzna.

Jego dom znajduje się dużo niżej niż ulica Hubalczyków. Dopiero jednak podniesienie poziomu ulicy Bałtowskiej, spowodowało problemy.

Niby skończyli, a jednak nie
Ulica Bałtowska jest drogą wojewódzką, za jej utrzymanie odpowiada Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich. Okazuje się jednak, że ta instytucja może tylko słać pisma do wykonawcy inwestycji - firmy Skanska.

Mimo, że prace zakończyły się już dobrych kilkanaście tygodni temu, remont ulicy nadal nie został odebrany. Oznacza to, że jest ona nadal „pod skrzydłami” wykonawcy.
- Nie mamy już siły i drżymy za każdym razem, gdy pada deszcz - mówią mieszkańcy. - Ktoś tu czegoś nie dopilnował, a my na tym cierpimy.

Dodają, że według nich największym problemem są zamknięte włazy tak zwanych separatorów. Jeden z nich, po poniedziałkowych deszczach został na wniosek straży pożarnej, otwarty.

- Pierwsze spotkanie z pracownikami wykonawcy inwestycji odbyło się we wtorek. Wtedy na nasz wniosek otwarta została jedna zasuwa z tak zwanego separatora. Po czwartkowym deszczach okazało się, że przyniosło to tylko częściowy efekt.W piątek poproszono nas o pomoc w wypompowaniu wody z kanału i udrożnieniu go. Została także odsunięta druga zasuwa, co powinno rozwiązać problem – mówi Tomasz Łyjak, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu.

W piątek na ulicy Bałtowskiej pojawili się pracownicy firmy Skanska. Na miejscu byli także strażacy, pomagający w wypompowaniu wody z kanału. Otwarty został drugi właz separatora, co ma spowodować, że przepływ wody będzie większy. Naprawy wymaga jednak cały przepust, na którym osunęła się ziemia.

- Przyczyną zamulenia osadników i separatorów były gwałtowne burze i niezwykle obfite opady deszczu, w wyniku których osad porwany przez spływającą wodę całkowicie zablokował odpływ wody z systemu kanalizacji – informuje wykonawca w oświadczeniu dla mediów. - Skanska dołożyła wszelkich starań, by jak najszybciej udrożnić odpływ wody, a tym samym uchronić sąsiednie działki i posesje przed spływającą wodą.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie