MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kołyska dla Antosi. Wyjątkowy mecz Kamila Kuzery

dor
Mecz ze Śląskiem Wrocław na długo pozostanie w pamięci Kamila Kuzery.
Mecz ze Śląskiem Wrocław na długo pozostanie w pamięci Kamila Kuzery. Fot. Sławomir Stachura
Mecz ze Śląskiem Wrocław na długo pozostanie w pamięci Kamila Kuzery. Był to jego pięćdziesiąty występ w ekstraklasie, zdobył w nim pierwszą bramkę na tym szczeblu rozgrywek. A do tego doszła jeszcze kołyska dla jego córeczki Antosi, która urodziła się kilkanaście dni temu.

- Daj Boże, żeby już w meczu ze Śląskiem Wrocław była okazja wykonać kołyskę dla córeczki. Będziemy się starać. Jak nie ja, to może któryś z chłopaków zdobędzie bramkę. Ale najważniejsze jest to, żebyśmy w tym spotkaniu uzyskali korzystny wynik - mówił nam popularny "Kuzi" po narodzinach Antosi. W sobotę plan udało się zrealizować w stu procentach - na Arenie Kielc była kołyska po golu strzelonym przez Pavola Stano, pierwsza bramka Kamila Kuzery w ekstraklasie i zwycięstwo Korony.

Dorota Kułaga: * Dobra passa trwa. W lidze nadal jesteście niepokonani.
Kamil Kuzera: - I oby ta passa trwała jak najdłużej. Przede wszystkim bardzo cieszy to, że podnieśliśmy się po straconym golu i wygraliśmy. To był typowy mecz walki, dużo sytuacji bramkowych, dramaturgia i emocje do ostatniej minuty. Po raz kolejny pokazaliśmy charakter, walczyliśmy o każdy metr boiska i dało to efekty.

* Z powodu czerwonej kartki nie dotrwałeś jednak do końca spotkania.
- Trochę byłem spóźniony w tej sytuacji, po której dostałem drugą żółtą kartkę, ale to nie był głupi faul. Myślę, że nikt nie będzie miał o to pretensji. Po prostu tak wyszło. Kartki, które dostałem, nie były po brutalnych wejściach. Ktoś powiedział, że przy tej pierwszej uderzyłem łokciem Piotrka Celebana. Nie było takie zamiaru, razem walczyliśmy w pojedynku główkowym. W lidze nikt za darmo punktów nie rozdaje. Jest walka i jakieś konsekwencje takiej gry muszą być. Ja walczę, taki jest mój charakter, czasami kartki się przytrafiają.

* Dla ciebie to było wyjątkowe spotkanie. Pierwsza bramka w ekstraklasie, kołyska dla twojej córki...
- Cały tydzień myślałem o tym, żeby bramką uczcić narodziny córeczki i udało się. Nawet z trenerem śmialiśmy się, że jak się uda, to trzeba się będzie postarać o trzecie dziecko. Cieszy to, że udało się zdobyć pierwszą bramkę w ekstraklasie, w dodatku po narodzinach córeczki. Jestem szczęśliwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie