W niedzielę w Targach Kielce odbędzie się zjazd okręgowy świętokrzyskiej organizacji PiS. Historyczny, bo po raz pierwszy mogli w nim wziąć udział wszyscy członkowie partii, a nie wybrani wcześniej delegaci.
Przez ostatnie tygodnie regionalne struktury PiS przygotowywały się do tego wydarzenia. Specjalna komisja wyborcza (w jej skład weszli parlamentarzyści oraz członkowie ustępujących władz krajowych partii) zweryfikowała, ilu działaczy ma prawo uczestnictwa w zjeździe. Pod uwagę brano między innymi płatność składek, staż oraz aktywność.
- W każdym powiecie była osoba odpowiedzialna za to, by w określonym terminie dostarczyć listę osób, które w danej strukturze mają uregulowane sprawy wynikające z ordynacji - wyjaśnia Andrzej Pruś, sekretarz zarządu okręgowego PiS. W całym regionie czynne prawo wyborcze uzyskało 501 spośród blisko 1200 działaczy.
We wtorek na posiedzeniu wojewódzkich władz ugrupowania odbyło się głosowanie nad przyjęciem listy uczestników. Z naszych informacji wynika, że grupa działaczy pod przewodnictwem posła Andrzeja Bętkowskiego opowiedziała się przeciw.
- To prawda, ale ta ekipa była za słaba, by przeforsować wbrew prawu i sprawiedliwości swoje zapędy - przyznaje poseł Krzysztof Lipiec, prezes świętokrzyskiej organizacji PiS. Ostatecznie za listą opowiedziało się 17 osób, a za jej odrzuceniem - 13.
Jeszcze przed głosowaniem Andrzej Bętkowski podniósł kwestię braku swojej córki, Anny Bętkowskiej, na zweryfikowanej liście uczestników zjazdu. - Mówił, że to świadczy o manipulacji komisji wyborczej - opowiada nam osoba z zarządu okręgowego PiS, która brała udział we wtorkowym posiedzeniu.
Krzysztof Lipiec potwierdza. - Pojawił się ten problem, ale poseł Bętkowski tak szybko, jak go podniósł, tak szybko się z tego wycofał. Widocznie poczynił przeoczenie - ocenia szef PiS w województwie.
- Dla mnie wystąpienie posła Bętkowskiego było niezrozumiałe. Przecież był członkiem komisji wyborczej, miał wgląd w dokumenty i na etapie przygotowywania listy z jego strony nie padały żadne zastrzeżenia - mówi Andrzej Pruś.
- Jak to się stało, że poseł Bętkowski sporządzając listę zapomniał o swojej córce? - pyta retorycznie posłanka Maria Zuba.
Parlamentarzysta odpowiada: - To śmieszna sprawa. Uważałem, że skoro moja córka ma wszystkie należności względem partii uregulowane, to przewodniczący komisji oraz pani skarbnik powinni przesłać jej dokument jako osobie uprawnionej do udziału w zjeździe. Ja wiedziałem, że córka nie będzie obecna w tym czasie, więc jej nie wykazałem na liście. Nie mniej jednak skarbnik i przewodniczący winni to uzupełnić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?