Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisja w ogrodzie włoskim w Kielcach

Lidia CICHOCKA
Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, sprawujący nadzór nad Muzeum Narodowym w Kielcach:- Postanowiłem, a wnioskował o to także obecny dyrektor Muzeum Narodowego, powołać specjalną komisję, która zbada sprawę. Nie chcę być zaskakiwany podobnymi sytuacjami. Z komentarzem i oceną chcę zaczekać do otrzymania raportu komisji.
Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego, sprawujący nadzór nad Muzeum Narodowym w Kielcach:- Postanowiłem, a wnioskował o to także obecny dyrektor Muzeum Narodowego, powołać specjalną komisję, która zbada sprawę. Nie chcę być zaskakiwany podobnymi sytuacjami. Z komentarzem i oceną chcę zaczekać do otrzymania raportu komisji.
Włoski skandal nie zostanie zamieciony pod dywan. Sprawę ma zbadać specjalnie powołana do tego celu komisja.

Powołanie zespołu, który zbada sprawę pierwszego remontu w ogrodzie włoskim przy Muzeum Narodowym w Kielcach, zapowiada Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego.
Kilka dni temu opisaliśmy historię odtworzenia ogrodu włoskiego. W 2002 roku miasto dało na ten cel 500 tysięcy złotych. Dzisiaj konieczny jest generalny remont, na co pieniądze muzeum otrzyma z Regionalnego Programu Operacyjnego.

Zdaniem Krzysztofa Mroza, prezesa Parku M, który wykonał rewitalizację ogrodu w 2003 roku, w projekcie były wady, ale raczej kosmetyczne. - To była jedna z pierwszych rewitalizacji barokowego ogrodu w Polsce - podkreśla Krzysztof Mróz. - Rzeczywiście nie zaprojektowano odwodnienia, bo nie było na to pieniędzy. To my w gratisie dokładaliśmy drenaż. Nawodnienie było sprawne, ale dwukrotnie przyjeżdżaliśmy ustawiać sterowniki, bo obsługujący system konserwator nie radził sobie z nim.

DŁUGA LISTA USTEREK

Prezes zwraca też uwagę, że w projekcie nie było zaznaczonej studni, którą odkryto w trakcie prac. - Trzeba było przeprojektować sporą część ogrodu, przesunąć kwatery, wykonać obwałowanie - wylicza. Nie dziwi go zaledwie rok gwarancji na wykonane prace. - To standard przy takich robotach - mówi. - Ważna jest jednak późniejsza pielęgnacja ogrodu. Nie wystarczy dokonać nasadzeń, o rośliny trzeba dbać.

Firmą, która po roku przejęła opiekę nad ogrodem, było Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni Miejskiej. Komisja, która przejmowała ogród, wypisała długą listę mankamentów: zżółknięte trawniki, zły skład gleby i częściowo uschnięte bukszpany. Wytknęła zbyt cienką warstwę urodzajnej gleby, brak nawadniania, zakwaszenie ziemi, skutkujące pojawieniem się chwastów, brak cięcia jabłoni. - Bardzo wiele roślin musieliśmy wymienić, bo pousychały, generalnie materiał był kiepskiej jakości - mówi Edward Galus z Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni.

POWOŁA KOMISJĘ

Prezes Parku M podkreśla, że nie dostał pisma informującego o problemach związanych z wykonaną przez nich pracą, przyznaje jednak, że stosunki z muzeum nie są najlepsze. Przyczyny upatruje w fakcie, że w trakcie realizowania projektu zmieniało się kierownictwo i oczekiwania nowej ekipy były inne. - Niestety, nie szły za tym pieniądze, a wiadomo, że z próżnego i Salomon nie naleje - mówi Krzysztof Mróz.

Zapytaliśmy marszałka Adama Jarubasa, czy wyjaśni dlaczego przed laty przyjęto projekt ogrodu pełen błędów, dzięki któremu dzisiaj trzeba wydawać na poprawki kolejne setki tysięcy złotych.

Zapowiedział, że sprawą zajmie się specjalnie powołana w tym celu komisja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie