Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompromitująca porażka UMKS: "Takiego meczu jeszcze tu nie było"

Redakcja
Sławomir Stachura
Kompromitująca postawa pierwszoligowych koszykarzy UMKS Kielce w spotkaniu przeciwko SKK Siedlce. Kielczanie rozegrali najsłabsze spotkanie w ostatnich latach ulegając rywalom aż 47:83.

UMKS Kielce - SKK Siedlce 47:83 (10:26, 13:25, 12:16, 12:16)
UMKS:
Makuch 14 (2x3), Kijanowski 7, Kamecki 6, Król 5, Bacik 4, Wróbel 4, Fąfara 2, Tokarski 2, Miernik 2, J. Lewandowski 1, Osiakowski 0, Busz 0

SKK: Sulima 21 (4x3), P. Lewandowski 13 (3x3), Basiński 10, Chodkiewicz 9, Deja 8, Gałan 8, Kulikowski 6, Czerwonka 5, Rapucha 3 (1x3), Czyż 0, Sobiło 0.

Widzów: 200.

- Gram tutaj już kilka ładnych lat, ale takiego meczu w naszym wykonaniu na tej hali nie pamiętam - mówił po meczu zawiedziony Paweł Bacik. On i jego koledzy mięli przed spotkaniem jasny cel: Pokonać plasującą się zaledwie jedną pozycję wyżej ekipę z Siedlec i pozostać w grze w walce o jak najwyższe miejsce przed rundą play-out. Po raz kolejny okazało się jednak, że pierwsza liga błędów nie wybacza i dosłownie każdy, nawet teoretycznie słabszy zespół słaby nie jest i będzie wykorzystywał każdy, nawet najmniejszy błąd.

A tych można liczyć w nieskończoność. Kielczanie byli w sobotę nie skocnentrowani, nie konsekwentni, nie realizowali założeń taktycznych, na parkiecie wyglądali tak, jakby pierwszy raz spotkali się ze sobą na boisku. Praktycznie każdy element w ich grze szwankował. Rozpoczęło się od obrony. Wystarczy dodać, że goście do przerwy odnotowali niemal 50 procentową skuteczność rzutów z gry ( trafili 17 z 36 rzutów). To wyraźnie wybijało kielczan z rytmu, którzy mięli olbrzymie problemy z przeprowadzeniem składnej, "ustawionej" akcji w ataku. Gospodarze standardowo przegrali też "deskę", mieli prawie 20 strat, niewiele ponad 30 procent skuteczności w całym meczu i tylko 8 asyst. To wszystko doskonale obrazuje, co działo się w sobotę w kieleckiej hali. Grający w drugiej połowie rezerwami goście jeszcze powiększali przewagę, która pod koniec meczu siegnęła już...40 punktów. - Chyba pierwszy raz nie wiem co powiedzieć. Byliśmy bezradni, ja również. Najbardziej rzucały się w oczy sytuację, w których po raz kolejny gubimy się, gdy rywale zmieniają na zasłonach. Nie potrafimy wykorzystywać powstałych wtedy przewag, a to przecież wydaje się, że jedna z łatwiejszych rzeczy. W imieniu swoim i całej drużyny mogę jedynie przeprosić za naszą postawę w dzisiejszym meczu - mówił po meczu szkoleniowiec UMKS, Rafał Gil.

Po meczu w szatni kieleckiej drużyny było gorąco jak nigdy. Zawodnicy przez blisko godzinę dyskutowali między sobą, wymieniali uwagi, ale także przyjmowali krytyczne słowa. Między innymi z ust Prezesa klubu, Zbigniewa Gila, który osobiście udał się do szatni UMKS-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie