Koń by się (nie)uśmiał…

Teraz już wiem na pewno, że nie chodzi o zmianę na lepsze, a raczej na dziwaczniejsze. Strach się bać, skoro obóz sprawujący władzę upolitycznił właśnie nawet stadniny koni... Stadniny, które – dzięki temu, że właśnie politycy się do nich przez dziesięciolecia nie wtrącali – są znane na całym świecie, a z hodowli koni krwi arabskiej Polska słynie. I największa w tym zasługa ludzi, którzy oddali im całe życie, dla których ta praca była pasją, na której znali się jak nikt inny. Przez dziesięciolecia i wiele zmian politycznych nikomu nie przyszło do głowy by to, co się świetnie udało, zniszczyć. Aż przyszła „dobra zmiana” i odwołała prezesów dwóch najsłynniejszych hodowli koni arabskich na świecie. Zagalopowaliście się Panowie. Nawet koń by się (nie)uśmiał…