Konflikt w SLD? Dwóch radnych chce za 3,5 roku walczyć o fotel prezydenta Kielc

Duże zaskoczenie wśród sporej części działaczy oraz sympatyków Sojuszu Lewicy Demokratycznej. I oni, i opinia publiczna od czasu ostatnich wyborów prezydenta Kielc (listopad 2014 rok) żyli w przekonaniu, iż kandydatem partii do najważniejszego urzędu w mieście za trzy i pół roku będzie wiceprzewodniczący Rady Miasta oraz szef Stowarzyszenia Czas na Kielce - Krzysztof Adamczyk. Na jesieni ubiegłego roku Adamczyk zdobył blisko 21 procent poparcia kielczan - najwięcej spośród wszystkich konkurentów urzędującego Wojciecha Lubawskiego, który i tak pokonał wszystkich w pierwszej turze.

A tu niespodzianka. Inny członek SLD, także kielecki radny i prezes rowerowego Stowarzyszenia MTB - Marcin Chłodnicki założył na Facebooku wydarzenie pod nazwą "Marcin Chłodnicki - Prezydent Kielc 2018". Będzie kandydował? - Mam taki scenariusz w głowie. To wyrażenie gotowości. Zgłaszam się i proszę SLD o wzięcie mojej propozycji pod uwagę. Wcześniej to mówię, daję czas, by się nad tym zastanowić - podkreśla Marcin Chłodnicki. Zastrzega, że o jego ewentualnym starcie z ramienia Sojuszu zdecyduje partia. - Ale można także założyć własny komitet - dodaje.

Deklaracją Marcina Chłodnickiego zaskoczony jest Krzysztof Adamczyk. - Nie chcę tego komentować. Myślałem, że swoją kandydaturę ogłoszę w styczniu po prezentacji szerokiego programu gospodarczego dla miasta. Marcin ma pomysł na siebie i nie możemy mu tego zabronić. Jestem gotowy do współpracy z każdym - zaznacza Krzysztof Adamczyk.

- Nie ma zgrzytów między nami - zapewnia Marcin Chłodnicki.

- Dotąd widziałem dobrą współpracę między oboma radnymi. Każdy może mieć ambicje, choć muszę podkreślić, że wynik Krzyśka Adamczyka był bardzo dobry - mówi Andrzej Szejna, szef SLD w regionie

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC