Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec drugiego procesu zabójstwa właściciela kantoru z Buska. Prokurator przekonuje, że są winni. Obrońcy proszą o uniewinnienie

Beata KWIECZKO
- W moim przekonaniu wszyscy oskarżeni są winni zarzucanych im przestępstw - mówił prokurator o czterech mężczyznach oskarżonych o zabójstwo 45-letniego właściciela kantoru z Buska Zdroju.

Co to za proces?

Co to za proces?

Do brutalnego zabójstwa doszło 3 listopada 2004 roku. 45-letni właściciel kantoru zginął przed własnym domem. Zabójcy strzelili do niego dwa razy. Zniknęła złota biżuteria i pieniądze, które mężczyzna miał przy sobie. Wszystko było warte około pół miliona złotych. W zabójstwie miały wziąć udział: 28-letni dziś mężczyzna, jego o rok młodszy kolega, poznany w więzieniu, 38-letni szef ochrony w jednym z buskich lokali oraz czwarty, nieustalony człowiek o pseudonimie "Czarny". Według aktu oskarżenia, zabójstwo mężczyzny miała zlecić jego była żona, która zmarła w areszcie.

W środę w Sądzie Okręgowym w Kielcach zakończył się drugi proces w tej sprawie.

To już drugi proces w tej sprawie. Pierwszy wyrok zapadł w czerwcu 2008 roku. Wtedy 28-latek został skazany na 25 lat więzienia, jego kolega na 15 lat. Trzeciego i czwartego z oskarżonych sąd uniewinnił. Wyrok uchylił krakowski Sąd Apelacyjny.

NAJPOWAŻNIEJSZE PRZESTĘPSTWO

- W moim przekonaniu wszyscy oskarżeni są winni zarzucanych im przestępstw - mówił wczoraj w sądzie prokurator. -Podstawowym dowodem są zeznania świadka, który przebywał w celi z jednym z oskarżonych. Zeznania tego świadka są konsekwentne, dlatego według mnie zasługują na wiarę - podkreślał.

Oskarżyciel przyjął, że w napadzie bezpośredni udział brały trzy osoby: dwaj mężczyźni, siedzący na ławie oskarżonych i tajemniczy "Czarny". - Pierwotnym zamiarem oskarżonych był rozbój, ale napastnicy byli przygotowani na ewentualność zabójstwa - twierdził prokurator, żądając 25 lat więzienia dla 28-latka i 15 lat dla jego kolegi. Od obu mężczyzn zażądał również zapłaty grzywny w wysokości sześciu tysięcy złotych.

ŚWIADKOWIE RELACJONOWALI

W przypadku 38-latka wnioskował o zmianę zarzutu i karę 8 lat więzienia oraz 10 tysięcy złotych grzywny. - Jego nazwisko pojawiało się w wyjaśnieniach oskarżonego. W moim przekonaniu miał czuwać nad tym, co się dzieje. Przedstawił alibi, ale według mnie jest ono wyreżyserowane - tłumaczył.
Prokurator podobnie wypowiadał się o czwartym mężczyźnie: - Z relacji świadków wynika, że miał w tym swój udział, jednak należy wziąć pod uwagę, że całe jego zachowanie nie wiązało się z bezpośrednim narażeniem dobra pokrzywdzonego - mówił, wnosząc o wymierzenie oskarżonemu kary 3 lat więzienia i 1,2 tysiąca złotych grzywny.

"MAMA JEST NIEWINNA"

Wzruszającą mowę wygłosiła córka zamordowanego 45-latka, która broniła dobrego imienia swojej matki. - Pięć lat walczyłyśmy z siostrą o uniewinnienie naszej mamy. Jesteśmy przekonane, że jest niewinna, bo wiemy, jaką osobą była. Pełna miłości, życzliwa, zawsze chciała służyć drugiej osobie. Zawsze nam powtarzała, że nie można budować swojego szczęścia na nieszczęściu innych. Nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że mogłaby zlecić zabójstwo taty. Po co miałaby to zrobić? - pytała i dodawała: - Obie z siostrą jesteśmy przekonane o jej niewinności.

NIEWIARYGODNY ŚWIADEK

Obrońcy wszystkich oskarżonych prosili o uniewinnienie.
- Ocena materiału dowodowego musi się odbyć w kontekście zeznań człowieka, który przebywał w jednej celi z oskarżonym. Świadek ten jest osobnikiem wielokrotnie karanym, który ma na swoim koncie wiele poważnych przestępstw, między innymi działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Trzeba ocenić, czy jego zeznania są wiarygodne - mówił obrońca 28-latka.

- Czy jeden dowód może być wystarczający, żeby kogoś skazać? Czy zeznania tego świadka są prawdziwe? - pytał kolejny mecenas i dodawał: - Moim zdaniem odpowiedź na oba pytania powinna być negatywna. Świadek ten ma interes, bo to co robi, będzie miało wpływ na ubieganie się przez niego o przedterminowe zwolnienie.

- Mój klient został zatrzymany zaraz na drugi dzień po zdarzeniu i nie miał możliwości kontaktu z innymi. Ma alibi, które potwierdzają zeznania świadków i bilingi telefoniczne. Tak naprawdę, nie ma dowodów, które świadczyłyby o tym, że był zamieszany w tę sprawę - argumentował obrońca 38-latka.

O niewinności swojego klienta był też przekonany obrońca ostatniego oskarżonego. W swoim wystąpieniu podkreślił, że nie ma dowodów, które świadczyłyby o jakiejkolwiek winie oskarżonego.
Sąd wyda w tej sprawie wyrok w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie