Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec głodówki, niewidomi jadą nad morze!

Iwona ROJEK
38-letni niewidomy Andrzej Banaś nie mógł pogodzić się z tym, że musiał wrócić z buskiego sanatorium.
38-letni niewidomy Andrzej Banaś nie mógł pogodzić się z tym, że musiał wrócić z buskiego sanatorium.
W ubiegłą sobotę pisaliśmy o tym, że 38-letni niewidomy Andrzej Banaś z Domu Pomocy Społecznej w Kielcach przy ulicy Złotej przez 11 dni odmawiał przyjmowania pokarmów na znak protestu przeciwko temu, że ani on ani jego współmieszkaniec nie wyjechali do sanatorium do Buska. Dzięki pomocy naszej redakcji protest został zażegnany.

Niewidomi podopieczni byli bardzo rozczarowani tym, że po dwóch latach oczekiwania na sanatorium, mogli pobyć w Busku tylko przez godzinę, po opłaceniu kuracji i zajęciu pokoju musieli wrócić do Kielc. Okazało się, że nie mają opiekuna, a taki jest wymóg sanatorium, że każdy kuracjusz musi być samodzielny albo mieć osobę, która będzie nad nim czuwała.

Dyrektor Romuald Jantarski tłumaczył, że ani fundusz zdrowia, ani dom opieki nie mają środków na opłacenie takiego opiekuna. Zresztą nawet nie wiedział, że podopieczni załatwiają sobie sanatorium poza jego plecami.

- Po niespodziewanym powrocie z Buska przestałem jeść, bo nie mogłem się z tym pogodzić - mówił Andrzej Banaś, który stracił wzrok w czasie wypadku przy pracy. - Tak bardzo chcieliśmy wyjechać na wakacje, a dyrekcja nie pomaga nam w tym.

Dyrektor Romuald Jantarski wykazał jednak dużo zrozumienia dla tej sytuacji. Załatwił dla podopiecznych wyjazd na turnus rehabilitacyjny w góry, który dofinansuje ośrodek pomocy i zobowiązał się do znalezienia opiekuna dla nich. My mieliśmy udział w tym, że pensjonariusz zaczął po prawie dwóch tygodniach spożywać normalne posiłki. Przeprowadziliśmy mediację między skłóconymi stronami.

Dyrektor Jantarski poszedł na jeszcze większe ustępstwa i zrobił dla podopiecznych, co tylko było w jego mocy. - Dowiedziałem się, że tych dwóch pensjonariuszy nie chce jechać w góry, więc odwołałem wcześniej załatwioną rezerwację i pojadą nad morze, bo o tym marzyli. Postaram się też o znalezienie dla nich opiekuna spoza naszej placówki - dodaje Jantarski.

- Mój współlokator Edward źle się czuje w górach, nie może też za bardzo chodzić, a ja jeszcze nigdy nie byłem nad morzem, więc bardzo chcielibyśmy tam pojechać - mówi Andrzej Banaś. - Wierzymy, że dyrektor dotrzyma słowa i będziemy mogli zanurzyć się w morskiej wodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie