MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec włoszczowskiego PKS - ludzie bez pracy, majątek na sprzedaż, autobusy nie będą jeździć

Rafał BANASZEK
W pierwszej kolejności likwidator postanowił sprzedać majątek Placówki Terenowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej we Włoszczowie. Jest to między innymi dworzec autobusowy (na zdjęciu) i zajezdnia.
W pierwszej kolejności likwidator postanowił sprzedać majątek Placówki Terenowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej we Włoszczowie. Jest to między innymi dworzec autobusowy (na zdjęciu) i zajezdnia. Rafał Banaszek
Placówka Terenowa Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej we Włoszczowie przestaje istnieć. Wkrótce przestaną jeździć autobusy.

40 osób traci pracę

40 osób traci pracę

W Placówce Terenowej PKS Jędrzejów we Włoszczowie w ostatnim czasie zatrudnionych było ponad 40 osób. Wszyscy dostali wypowiedzenia umowy o pracę z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. W Jędrzejowie pracowało ponad 100 osób. Na razie zwolnionych zostało kilkunastu pracowników.

Wszyscy pracownicy PKS-u we Włoszczowie dostali wypowiedzenia z pracy, a majątek został wystawiony na sprzedaż. Pod koniec lutego odbędzie się przetarg. Od pierwszego marca zostanie zlikwidowana część kursów, pozostałe na pewno znikną z rozkładów do końca kwietnia.

- Wszyscy pracownicy włoszczowskiej placówki Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie dostali wypowiedzenia z pracy z zachowaniem trzymiesięcznego okresy wypowiedzenia - poinformował nas mecenas Wojciech Kuziel, likwidator jędrzejowskiego PKS-u. Wszystko wskazuje na to, że pod koniec kwietnia ponad 40-osobowa załoga z Włoszczowy pójdzie na bruk.

ZOSTAŁO NA PALIWO NA 3 DNI

- Majątek wystawiliśmy na sprzedaż. Sprzedaliśmy już kilka samochodów, dzięki czemu wypłaciliśmy ludziom zaległe wynagrodzenia za grudzień i wystarczyło jeszcze pieniędzy na paliwo na około trzy dni. Pod koniec lutego odbędzie się przetarg, podczas którego chcemy sprzedać nieruchomości we Włoszczowie. Od tego czy i za ile je sprzedamy, będzie zależało, jak potoczy się dalej proces likwidacji - dodaje likwidator.

Jak twierdzi Wojciech Kuziel w pierwszej kolejności pozbywa się majątku, który nie przeszkodzi w dalszym funkcjonowaniu przedsiębiorstwa. Jeśli udałoby się spłacić wszystkich wierzycieli, proces likwidacji mógłby zostać przerwany, a PKS nadal mógłby funkcjonować. Czy jednak taki scenariusz jest możliwy? - Chciałbym, by tak się stało, ale będzie to zależało do wielu czynników - przyznaje mecenas Kuziel.

BĘDĄ KOLEJNE ZWOLNIENIA

Nie ukrywa jednak, że bez kolejnych zwolnień się nie obejdzie, choć w najbliższych miesiącach grupowe nie są planowane. Na razie w Jędrzejowie wypowiedzenia dostało kilkanaście osób.

Jak twierdzi likwidator, nie zawsze jest pełne zrozumienie ze strony pracowników, którzy bardzo często egzekwowanie zaległych wynagrodzeń zlecają komornikowi, co zwiększa koszty. - Ludzie chcą mieć pieniądze zaraz, a nie zastanawiając się, co będzie w przyszłości - mówi likwidator.

AUTOBUSY NIE BĘDĄ JEŹDZIĆ

Likwidacja włoszczowskiej placówki oznacza także, że PKS w Jędrzejowie przestanie świadczyć usługi na terenie powiatu włoszczowskiego.

- Od marca zostanie zlikwidowana pierwsza część kursów. Wypowiedzenia pracowników obowiązują do 31 kwietnia. Zdecydowana większość osób ma jeszcze do wykorzystania przysługujące dni wolne w tym zaległe urlopy - twierdzi Stanisław Grabalski, pełnomocnik likwidatora PKS w Jędrzejowie.

- Dlatego sądzę, że już na początku kwietnia zlikwidowane zostaną pozostałe kursy wykonywane przez placówkę terenową we Włoszczowie. Będziemy natomiast musieli wywiązać się z podpisanej umowy na dowóz dzieci do szkoły w gminie Łopuszno - wyjaśnia Grabalski.

BYŁY SZANSE...

Jak już pisaliśmy, problemy jędrzejowskiego PKS-u nawarstwiały się od kilku lat. W 2010 roku został sprzedany dworzec autobusowy wraz z działką w Jędrzejowie. Pieniądze w ten sposób uzyskane poszły na spłatę zobowiązań oraz na urządzenie nowego dworca, który powstał przy zajezdni, ale i to nie uratowało sytuacji.

Szansą wydawała się prywatyzacja. Zakupem udziałów jędrzejowskiego przewoźnika zainteresowane były dwie firmy, w tym jedna z Włoszczowy. Po zapoznaniu się z sytuację finansową przedsiębiorstwa, obydwie firmy się wycofały.

DO KOŃCA ROKU?

Zarząd spółki postanowił szukać innych rozwiązań. Sporządzony został plan naprawczy, który zakładał między innymi zwolnienie około 70 pracowników oraz dalszą sprzedaż nieruchomości. Pieniądze w ten sposób zdobyte miałyby być przeznaczone na spłatę zobowiązań oraz wypłatę odpraw dla zwalnianych pracowników. Nie został on jednak wdrożony w życie.

Pod koniec ubiegłego roku pracownicy spotkali się z członkami rady nadzorczej. Domagali się wypłaty zaległych wynagrodzeń i odwołania włoszczowianina Wiktora Fatygi z funkcji prezesa. Kilka dni później Fatyga powołał prokurenta, a sam odszedł na zwolnienie lekarskie. Nowego prezesa nie zdążono wybrać. Niedługo potem przedsiębiorstwo zostało postawione w stan likwidacji.

Proces ten, jak twierdzi mecenas Kuziel, zakończy się prawdopodobnie jeszcze przed końcem tego roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie