Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z "Oknami Życia". Zobacz dlaczego

Luiza Buras-Sokół
Kieleckie „Okno życia” działa przy placu Najświętszej Marii Panny. Opiekują się nim siostry nazaretanki. Na zdjęciu siostra Iwona.
Kieleckie „Okno życia” działa przy placu Najświętszej Marii Panny. Opiekują się nim siostry nazaretanki. Na zdjęciu siostra Iwona. Łukasz Zarzycki
„Okna życia” pozwalające na anonimowe pozostawienie dzieci, odbierają im tożsamość” - orzekła ONZ. Chce likwidacji tych miejsc w Polsce.

ZOBACZ TEŻ:
Policja szukała matki dziecka pozostawionego w oknie życia. "To tylko czynności sprawdzające"

Komitet Praw Dziecka działający przy Organizacji Narodów Zjednoczonych twierdzi, że idea „Okien życia” stoi w sprzeczności z konwencją o prawach dziecka. Ta mówi, że młody człowiek ma prawo znać swoich biologicznych rodziców. Tymczasem okna, których na terenie Polski działa ponad 50, gwarantują rodzicom pozostawiającym tu dzieci, pełną anonimowość.

Na temat spornej kwestii wypowiedział się już rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Jego zdaniem nadrzędną jest kwestia ratowania ludzkiego życia, a temu niewątpliwie służą okna. Podobnego zdania są osoby, które „Okna życia” prowadzą i na co dzień spotykają się z sytuacjami, do których takie miejsca zostały przeznaczone.

Okno daje nadzieję

W Świętokrzyskiem pod egidą Caritas działają dwa „Okna życia” - w Kielcach i Sandomierzu. W obydwu znajdywane były dzieci.

- W Kielcach miały miejsce dwa takie przypadki, jeden specyficzny, ponieważ matka jeszcze tego samego dnia zgłosiła się, by odzyskać dziecko. Dlaczego je oddała - nie nam oceniać. Jest to casus wymowny pokazujący, że z „Okna życia” dziecko można odebrać, ze śmietnika, gdzie często trafiają niechciane dzieci, już nie - przekonuje ksiądz Stanisław Słowik, dyrektor Caritas Diecezji Kieleckiej. Jego zdaniem „Okna życia” dają nie tylko, zgodnie z nazwą - życie, ale też nadzieję, że nie ma sytuacji bez wyjścia.

Z argumentem, że pozostawione w oknie dziecko traci tożsamość nie zgadza się też ksiądz Bogusław Pitucha, dyrektor Caritas Diecezji Sandomierskiej, która opiekuje się drugim w województwie „Oknem życia”. - Takie dziecko nie traci tożsamości. Zyskuje ją trafiając do ośrodka adopcyjnego, a potem do nowej, kochającej rodziny - tłumaczy ksiądz Pitucha i jako przykład podaje małą dziewczynkę, którą w sandomierskim oknie pozostawiono w marcu tego roku. - Według procedur dziecko trafiło na obserwację do szpitala. Odwiedzałem je. Dziewczynka była zdrowa, śliczna. Rodzina, która ją adoptowała, płakała ze szczęścia - wspomina dyrektor sandomierskiej Caritas.

Powrót do tradycji

Ksiądz Bogusław Pitucha przyznaje, że w 2009 roku, kiedy w Sandomierzu otwarto „Okno życia”, był bardzo zadowolony.

- Wróciliśmy w ten sposób do tradycji, bo wcześniej, od 1292 roku także funkcjonowało tu miejsce dla podrzutków - jak wtedy nazywano „Okno życia”. Sandomierz to małe miasto, trudno tu o anonimowość. Okno ją gwarantuje, matka nie jest oceniana, a dziecko po krótkich procedurach trafia do adopcji. Dlatego uważam, że takich możliwości, by w bezpieczny sposób pozostawić dziecko, powinno być jak najwięcej. Nie można ich ograniczać, czy, jak proponuje ONZ, likwidować - wyjaśnia sandomierski duchowny.

W jego odczuciu Organizacja Narodów Zjednoczonych nie ma racji zarzucając zaburzanie dziecięcej tożsamości „Oknom życia”. - Takie inicjatywy prowadzone są w całej Europie. Najstarsze „Okno życia” nieprzerwanie od XII wieku działa w Rzymie. To właściwa forma zrzeczenia się dziecka. I jeśli uratuje choć jedno życie, powinna istnieć - przekonuje ksiądz Pitucha.

Ratują życie

W województwie świętokrzyskim funkcjonują obecnie dwa „Okna życia” - w Kielcach i Sandomierzu oraz tak zwane łóżeczko życia w szpitalu w Końskich. W kieleckim „Oknie życia” działającym od 2009 roku umieszczono dotąd dwoje noworodków - pierwszego w lutym 2010 roku (matka zmieniła jednak decyzję i wróciła po dziecko), drugiego w maju 2011 roku. Sandomierskie „Okno życia”, także otwarte w 2009 roku, pierwsze niemowlę przyjęło niedawno, w marcu tego roku. W koneckim „łóżeczku życia” w szpitalu matka zostawiła dziecko w czerwcu 2010 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie