Konstanty Kulka gościł na Festiwalu Muzycznym imienia Krystyna Jamróz kilkakrotnie, ale to właśnie po ubiegłorocznym koncercie w pałacu w Kurozwękach podjął decyzję, że świętowanie 50-lecia pracy na scenie rozpocznie w Świętokrzyskim. Razem z nim przyjechali przyjaciele muzycy i córka Gabriela by wystąpić wspólnie z tatą. Chociaż oboje grają zupełnie inna muzykę połączyli siły.
- Muzyka poważna, tak jak ją dzisiaj nazywamy, przed wiekami, kiedy powstawała była bardzo niepoważna, była rozrywka - tłumaczył Konstanty Kulka a Gaba dodawała, że współpraca z takim skrzypkiem jak tata to przyjemność. On bardzo poważnie podchodził do swej roli i w dniu koncertu ćwiczył przede wszystkim te utwory, chociaż mówił, że nie są trudne.
Wspólny występ obojgu dał dużo radości a Konstanty Kulka patrząc na córkę uśmiechał się promiennie, mimo że zazwyczaj ma melancholijny wyraz twarzy i sprawia wrażenie przygnębionego.
Po odsłonięciu słoneczka w Alei Sław, koncercie i przyjęciu ogromnej liczby życzeń i podziękowań Konstanty Kulka nie krył wzruszenia. Widać było, że dostał końską dawkę pozytywnej energii, bo po zejściu ze sceny nie mógł usiedzieć na miejscu, krążył szybkim krokiem po sali bankietowej, jedząc szybko i degustując wyłącznie piwo.
Z żalem musiał szybko opuścić Busko. - Ale ja tu wrócę, może nie na koncert, ale mam problemy z kolanem a tutaj takie rzeczy leczą, więc wrócę na pewno - zapowiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
