Dotyczył testu, który od około tygodnia prowadzi Spółdzielnia Mieszkaniowa "Na Stoku", w części osiedla dla oszczędności wyłączane są niektóre lampy. Jeżeli eksperyment się powiedzie, ten oszczędnościowy pomysł ma zostać rozszerzony na całe osiedle.
MIESZKAŃCY - I ZA I PRZECIW
Zdania czytelników, wśród których przeważają mieszkańcy osiedla Na Stoku, są podzielone.
Są tacy, którzy pomysł chwalą: - Bardzo dobrze, trzeba tylko pochwalić, bo w niektórych miejscach jest to nawet wskazane, lamp jest zbyt dużo, a trzeba przecież oszczędzać.
Inni, dają rady: - Jeżeli chodzi o oszczędność energii elektrycznej, mam propozycję, aby panowie prezesowie zwrócili uwagę na włączone przez całe noce żarówki oświetlające wejścia do klatek schodowych. Nie są one podłączone do tak zwanych automatów klatkowych, czerpią bardzo dużo energii, wystarczy przeliczyć i wyciągnąć wnioski.
A jeszcze inni, ostro krytykują: - Wyłączcie całe oświetlenie osiedla i wprowadźcie przepis zakazujący poruszania się po nocy. Zaczną ginąć samochody, radia, ktoś straci portfel, telefon, zdrowie lub nawet życie. Ale najważniejsze, że będzie taniej.
Otrzymaliśmy też kilka sygnałów, że lampy w okolicach bloków 44 czy 51, wyłączone były już od około godziny 18.
PREZESOWIE - RACZEJ NIE
O zdanie na temat pomysłu władz SM "Na Stoku" zapytaliśmy prezesów innych kieleckich spółdzielni. Eryk Wilkoński, prezes spółdzielni "Bocianek": - Nie rozpatrywaliśmy takiego rozwiązania. W naszym osiedlu są nawet naciski, aby doświetlać, dlatego montowaliśmy dodatkowe lampy na elewacjach. Oszczędności szukamy raczej w źródłach energooszczędnych. Ale gdyby podobna potrzeba oszczędzania została zgłoszona przez mieszkańców, wzięlibyśmy ją pod uwagę.
Adam Ziółek, prezes do spraw technicznych Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Armatury w Kielcach: - Ze względu na strukturę zabudowy na naszych osiedlach, nie będziemy robić takich eksperymentów, ani wprowadzać podobnych rozwiązań. W ostatnich latach uzupełnialiśmy oświetlenie. Być może jednak na nowym osiedlu, jakim jest Stok, taki pomysł okaże się słuszny.
Tadeusz Staniszewski, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Stoku" twierdzi, że do tej pory mieszkańcy nie skarżą się w spółdzielni. - Testy robimy na określonym terenie osiedla, aby sprawdzić, czy taki pomysł jest słuszny, jakie będą opinie mieszkańców i czy rzeczywiście przyniesie to duże oszczędności energii - tłumaczy Staniszewski. Jego zdaniem nie wyłączanie części lamp nie zagraża bezpieczeństwu, a nie świecą one w godzinach od 23.30 do 4.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?