Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopalnie zamieniły życie mieszkańców gminy Łagów w piekło

Michał KOLERA [email protected]
Podwórko zakładu pogrzebowego pani Barbary Stachurskiej wygląda jak po burzy piaskowej. – Kto mi teraz to kupi? – pyta Barbara Stachurska
Podwórko zakładu pogrzebowego pani Barbary Stachurskiej wygląda jak po burzy piaskowej. – Kto mi teraz to kupi? – pyta Barbara Stachurska Michał Kolera
Wszystko przez ogromne zapylenie. Szukaliśmy winnych tego stanu.

Jeszcze niedawno gmina Łagów słynęła z pięknej okolicy i czystego powietrza. W ciągu zaledwie kilku lat na jej terenie powstało kilka kopalni kamienia, które generują ogromny hałas i wytwarzają masy pyłu osadzającego się na domach i ogrodach. Ludzie mówią wprost - tu nie da się już żyć.

- Kto wydał pozwolenie na wydobywanie kruszywa na tak ogromną skalę? Czy dewastacji gminy przez przemysł nie dało się przewidzieć. Dlaczego nikt nad tym nie panował? - pytają zrezygnowani mieszkańcy.

JAK PO ERUPCJI WULKANU

Podwórko zakładu pogrzebowego pani Barbary Stachurskiej przy ulicy Opatowskiej wygląda dziś jak po erupcji wulkanu. Okna, drzwi, ławki, chodnik, płot, rośliny i samochód pokrywa centymetrowa warstwa białego pyłu. - I tak już od kilku lat - mówi pani Barbara, pokazując ręką na zakurzone płyty nagrobne. - I kto mi to teraz kupi. Przecież wycieranie nic nie daje, bo po chwili znów trzeba czyścić - martwi się.
Pani Barbara ma nieszczęście mieszkać przy na rozwidleniu jezdni ulicy Łagowskiej i drogi odchodzącej wzdłuż cmentarnego muru w kierunku kilku czynnych kopalń wapienia. Codziennie przejeżdża tędy dziesiątki ciężarówek wiozących tony kamienia. Rozjeżdżają one pył wydostający się z wyrobisk i roznoszą go coraz dalej, a zapylenie ogarnia ogromny obszar. Pani Barbara osiedliła się tu sześć lat temu, kiedy w okolicy była jedna kopalnia. - Gdybym wcześniej wiedziała jak tu będzie, nigdy nie kupiłabym tej działki - zarzeka się.

Podobne problemy mają mieszkańcy położonego dalej Nowego Stawu. W sierpniu zablokowali drogę do kopalń by zaprotestować przeciwko ogromnemu zapyleniu środowiska. - Wiele razy robiliśmy specjalne zebrania. Kopalnie obiecywały, że będą zraszać drogę, bo woda zatrzymuje pył. Wtedy nie wzbija się w powietrze. Pół biedy jak poleje deszcz. Niestety, w upalne dni jest nie do wytrzymania- skarżyli się.

MOŻNA BYŁO ZAPOBIEC?

To, że na terenie Łagowa znajdują się spore złoża kamienia, wiedziano od dawna. Jednak nie można było ich eksploatować. Plan zagospodarowania przestrzennego gminy nie pozwalał na otwarcie kolejnych wyrobisk, gdyż tereny te były w nim oznaczone jako rolnicze. Sytuacja zmieniła się osiem lat temu. Właśnie wtedy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Na jej mocy, wszystkie plany zagospodarowania przestrzennego na terenie Polski, uchwalone przed 1 stycznia 1995 roku utraciły swoją moc. Sporo gmin w kraju, głównie z uwagi na ogromne koszty przygotowania planu zagospodarowania przestrzennego, nie zdążyło z opracowaniem nowych dokumentów. Wiele, w tym także Łagów nie ma ich do dzisiaj. Właśnie wtedy droga do eksploatacji łagowskich złóż stanęła otworem. W krótkim czasie wydobycie rozpoczęło się na wyrobiskach Łagów II, Łagów IV, Łagów V, Nowy Staw, Komorniki. Dla mieszkańców rozpoczęła się prawdziwa droga przez mękę.

- Gmina Łagów nie może zabronić wydobywania wapienia na jej terenie. Koncesji udziela marszałek województwa, a gmina może się wtrącić tylko wtedy, gdy w planie dla tych terenów przewidziano by inne przeznaczenie. A planu nie ma - mówi wójt Łagowa Małgorzata Orłowska-Masternak. - Sytuacji można by uniknąć, gdyby w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, na którym opiera się później plan, przewidziano obecne uciążliwości dla mieszkańców - mówi wójt.

WINNE PRAWO?

Takie studium zostało uchwalone 21 września 2006 roku. O sprawę zapytaliśmy urzędującego wtedy wójta Stefana Bąka. - Kiedy je uchwaliliśmy, przedsiębiorcy już wykupili grunty i starali się o koncesje. Nie było na tym etapie możliwości zakazania działalności bez wypłacania ogromnych odszkodowań. W tamtym czasie ceny za hektar w tamtym rejonie osiągały niebotyczne poziomy - mówi były wójt Stefan Bąk.

- Po uchwaleniu studium pojawił się jeszcze jeden przedsiębiorca, który usiłował starać się o koncesję, i wtedy nie wyraziliśmy zgody. Kolejna kopalnia nie powstała - broni się Stanisław Bąk.
Czy sprawie mógłby zaradzić urząd marszałkowski? Władysław Doros, geolog wojewódzki, kierownik oddziału geologii w Urzędzie Marszałkowskim uważa, że nie. - Marszałek może odmówić koncesji, jeżeli argumenty są bardzo dużej rangi. Na przykład bezpieczeństwo państwa i obywateli - informuje. - Poza tym koncesja dotyczy jedynie wydobycia kopaliny z ziemi. Nie dotyka ani przeróbki, ani transportu surowca poza teren kopalni. To jest luka w prawie, bo samo wydobycie jest najmniej znaczącą dla środowiska czynnością - mówi kierownik Doros.

BĘDZIE DROGA

Dla mieszkańców Łagowa pojawiło się jednak światełko w tunelu. - Kopalnie wspólnie pracują nad nową drogą, która połączy wyrobiska bezpośrednio z drogą S-74, omijając cmentarz i okolice centrum Łagowa. Od kopalni pana Pietrzaka w górę zostanie poprowadzony asfaltowy odcinek, który ma być prosty w utrzymaniu i zraszaniu - mówi Stanisław Rogala, kierownik kopalni Winna.

- Prace są już w zaawansowanym stadium. Niestety, nie będzie możliwości ominięcia miejscowości Nowy Staw, ale prowadzimy tam intensywne zraszanie, aby załagodzić uciążliwe zapylenie. Już teraz na przed skrzyżowaniem w Nowym Stawie zamontowaliśmy próg zwalniający, ponieważ mieszkańcy skarżyli się na szybką jazdę ciężarówek na tamtym odcinku - mówi kierownik Rogala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie