Nidzianka Bieliny - Korona II Kielce 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Krzysztof Słaby 9+1.
Nidzianka: Kmiecik - Chlewicki (78. Kwiatek) Boleń, Satro, B. Gawęcki - Walkowicz (65. Kobyłecki), Kuzincow, Buras (85. Dera), W. Brożyna - Sito, Cieślik (70. Durlej).
Korona II: Otczenaszenko - Korcz, Rogala, Cedro, Jasiak - Stachura, Uniat (60. Pietras), Kolasa (46. Wojsa), Kotarzewski (90+3. Krzymieński) - Łosak (65. Gębalski), Słaby.
Sędziował: Kamil Adamski.
Kielczanie odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu, choć decydujący cios zadali Nidziance dopiero w doliczonym czasie gry. - Zdecydowanie przeważaliśmy, gospodarze próbowali zagrażać nam jedynie przy stałych fragmentach gry. Powinniśmy wcześniej rozstrzygnąć to spotkanie na własną korzyść - wspominał trener rezerw Korony Paweł Czaja.
- Korona miała przewagę w posiadaniu piłki, to z pewnością lepsza drużyna, ale my przeciwstawialiśmy jej ambicję. Mój zespół jest młody, chłopcy czasem starają się bardziej, niż mają umiejętności, ale potrzebują czasu, by zebrać doświadczenia - oceniał z kolei Paweł Wijas, szkoleniowiec Nidzianki. - Boli natomiast to, że znów straciliśmy gola w końcówce - dodał.
Kielczanie kończyli mecz w dziesiątkę. W 57 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Norbert Korcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?