Sławomir Grzesik, trener Korony:
Sławomir Grzesik, trener Korony:
- Słabiej zagraliśmy w pierwszej połowie, w drugiej było już dużo lepiej. W meczu było sporo ciekawych akcji i sytuacji z obydwu stron. Szkoda, że nie udało się nam utrzymać korzystnego rezultatu, ale Wisła postawiła nam dziś wysoko poprzeczkę. To naprawdę dobra drużyna.
Rezerwy Korony dwukrotnie prowadziły z rezerwami Wisły, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2
Ciekawy mecz obejrzeli w niedzielę kibice na stadionie przy ul. Szczepaniaka. Drużyny ostatecznie podzieliły się punktami a remis 2:2 nie krzywdzi żadnej z drużyn.
Korona II Kielce - Wisła II Kraków 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Michał Przybyła 40 min. 1:1 Michał Szewczyk 57, 2:1 Michał Wrześniewski 74, 2:2 Grzegorz Gulczyński 82
Korona II: Małecki 6 - Biejsiebiekow 4 (63. Piwowar 4), Wrześniewski 7, Zawadzki 6, Pilipczuk 5 - Kotarzewski 5 (70. Jaśkiewicz 3), Mularczyk 6 (88 Dziubek nie klas.), Marković 6, Stachura 4 (46. Paprocki 4) Janiec 5 - Przybyła 6.
Wisła II: Zając - Bartosz, Żemło, Bierzało, Witek (82. Marszalik) - Lech (70. Gulczyński), Kościelniak (70. Kuczak), Uryga, Szewczyk (85. Kolanko), Kamiński -Klarić
Kartki: żółte: Biejsiebiekow (Korona), Kamiński (Wisła). Sędziował: Dawid Pająk z Wadowic. Widzów 200.
Kielczanie dwukrotnie obejmowali prowadzenie po bramkarz dwóch Michałów - Przybyły i Wrześniewskiego, ale za każdym razem krakowianie zdołali doprowadzić do remisu. Korona znacznie lepiej zagrała po przerwie, choć to po pierwszej części meczu prowadziła 1:0.
Zaatakowali goście
Pierwszą groźną sytuację stworzyli goście. W 9. minucie znakomitą okazję miał Dominik Kościelniak, który wyszedł sam na sam z Wojciechem Małeckim, ale trafił w słupek. Wiślacy grali w tej części spotkania lepiej i dokładniej, dlatego często gościli w polu karnym Korony.
Podopieczni trenera Sławomira Grzesika po raz pierwszy poważniej zagrozili bramce Wisły w 22. minucie. Jakub Kotarzewski po dośrodkowaniu Mateusza Jańca znalazł się w dobrej sytuacji, lecz zamiast zdecydować się na strzał, chciał oddać piłkę do Michała Przybyły. Podanie było jednak niecelne i z akcji wyszły nici. Blisko szczęścia Korona była w 36 minucie, gdy po główce Pilipczuka piłka trafiła w poprzeczkę. Cztery minuty potem kielczanie cieszyli się jednak z prowadzenia. Lewą stroną wpadł w pole karne Przybyła, zdecydował się na strzał, a piłka odbiła się jeszcze od nogi bramkarza Wisły i ugrzęzła w siatce.
Trzy gole po przerwie
Druga połowa była jeszcze lepsza i nie tylko dlatego, że padły trzy bramki. Lepiej zaczęła grać Korona, Wisła nie pozostawała dłużna, więc kibice oglądali szybki i zacięty mecz.
W 57 minucie goście doprowadzili do remisu, gdy po dobrym podaniu 14 metrów przed bramką Małeckiego znalazł się nieobstawiony Michał Szewczyk, miał sporo czasu na oddanie strzału i okazji nie zmarnował. Wisła ruszyła za ciosem i stwarzała kolejne okazje, ale gola strzeliła Korona. W 74 minucie po dobrej wrzutce Vanji Markovicia doszło w polu karnym Wisły do zamieszania, strzał Przybyły obronił bramkarz, ale był już bezradny przy dobitce Michała Wrześniewskiego.
Po drugim golu Korona na kilka minut przejęła inicjatywę i Pilipczuk miał znakomitą okazję na podwyższenie rezultatu, ale piłka po jego uderzeniu głową przeleciała obok spojenia słupka z poprzeczką. Wisła nie rezygnowała z ataków i w 82 minucie po bardzo szybkiej akcji, uderzeniem głową pokonał Małeckiego Gulczyński. Potem jeszcze Koronie dopisało szczęście, gdyż po uderzeniu Kamińskiego piłka trafiła w poprzeczkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?