Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Lech Poznań 2:2. Remis po zaciętej końcówce

/SAW/, /dor/
Piłkarze Korony byli po meczu niezadowoleni. Stracili trzy punkty już w doliczonym czasie gry.
Piłkarze Korony byli po meczu niezadowoleni. Stracili trzy punkty już w doliczonym czasie gry. Fot. Sławomir Stachura
Korona Kielce zremisowała z Lechem Poznań 2:2 (2:0)

[galeria_glowna]

3 sierpnia 2007 roku

3 sierpnia 2007 roku

Na gola strzelonego Lechowi Korona czekała blisko 4,5 roku. 3 sierpnia 2007 roku po raz ostatni bramkę wbił Lechowi Edi Andradina, a Korona wygrała na Arenie Kielc 1:0.

Korona Kielce - Lech Poznań 2:2 - zobacz zapis relacji live

Korona Kielce - Lech Poznań 2:2 (2:0)

Bramki: 1:0 Daniel Gołębiewski 3 min., 2:0 Kamil Kuzera 45, 2:1 Aleksandyr Tonew 55, 2:2 Luis Henríquez 90+2.

Korona: Małkowski - Golański, Stano, Kijanskas, Lisowski - Kuzera, Jovanović, Vuković, Sobolewski (90. Lenartowski), Gołębiewski (61. Lech) - Korzym (75. Jamróz).

Lech: Burić - Kikut, Wołąkiewicz, Kamiński, Henríquez - Możdżeń, Injac, Murawski, Tonew (82. Wolski), Ubiparip (46. Rudņevs) - Ślusarski (73. Štilić).

Kartki: żółte: Golański, Lech (Korona) - Możdżeń, Ślusarski (Lech). Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 8863.

Piłkarze Korony prowadzili do przerwy z Lechem 2:0, ale po bramce straconej w doliczonym czasie zremisowali 2:2. Szkoda...

Korona była w wielkanocny poniedziałek bardzo blisko zdobycia trzech punktów w pojedynku z zawsze dla niej niewygodnym "Kolejorzem". Ale niestety, w drugiej minucie doliczonego czasu wygrana wymknęła się z rąk po ...dośrodkowaniu Luisa Henriqueza.

Nie ma wątpliwości, że w 92 minucie spotkania gracz z Panamy dośrodkowywał w pole karne. Widział to dobrze bramkarz Korony Zbigniew Małkowski, który zrobił krok do przodu i stało się. Piłka, mówiąc potocznie zeszła piłkarzowi Lecha z nogi, ale tak nieszczęśliwie dla gospodarzy, że wpadła do siatki i wielki trud kielczan w dużej części poszedł na marne. Inna sprawa, że poza stałymi fragmentami gry, w pierwszej połowie, też kielczanom wiele akcji nie wyszło, ale z rywalem toczyli zacięty bój. W drugiej oddali pole gry i w końcówce niczym w hokejowym zamku, byli zamknięci przez Lecha na własnej połowie. Umiejętnie się jednak bronili i gdyby nie to nieszczęsne uderzenie Henriqueza, pewnie dowieźliby trzy punkty do końcowego gwizdka. A już na pewno, gdyby w 91 minucie Paweł Sobolewski lepiej przymierzył i wykorzystał kontrę, jaką przeprowadzili kielczanie. A tak trzy punkty uciekły, a na pocieszenie gospodarzom pozostał fakt, że po ponad czterech latach przerwy, wreszcie wbili gola Lechowi, przerwali jego serię trzech z rzędu zwycięstw, a sami nie stracili kontaktu z czołówką tabeli na pięć kolejek przed końcem rozgrywek.

PIĘKNY POCZĄTEK...

Korona w konfrontacji z Lechem chciała udowodnić, że słabsza gra i porażka w Zabrzu to był wypadek przy pracy. Zaczęła od mocnego uderzenia. W 3 minucie po dośrodkowaniu Pawła Sobolewskiego z rzutu wolnego główkował Pavol Stano, ale Jaśmin Burić instynktownie odbił piłkę. Kilkadziesiąt sekund później Korona wykonywała rzut rożny. Na polu karnym futbolówka trafiła do Stano, ten zgrał ją do Daniela Gołębiewskiego. Popularny "Gołąbek" uderzył lewą nogą w długi róg i po chwili przyjmował gratulacje od kolegów. To pierwszy gol napastnika wypożyczonego z Polonii Warszawa w barwach Korony.

...I KONIEC POŁOWY

Niezwykle emocjonująca była końcówka pierwszej połowy. W 42 minucie ładnym strzałem z około 25 metrów popisał się Vlastimir Jovanović, ale Burić był na posterunku. W 45 minucie na Arenie Kielc znowu zapanowała wielka radość. Paweł Sobo-lewski krótko rozegrał rzut rożny, podając do Tomasza Lisowskiego. Ten dośrodkował na krótki słupek i Kamil Kuzera strzałem głową po poprzeczkę zdobył drugą bramkę dla Korony. Już w doliczonym czasie gry efektowną akcją, zakończoną pięknym strzałem popisał się Maciej Korzym, jednak Burić zdołał odbić piłkę.

Drugą połowę Lech zaczął z Artjomem Rudniewem. Trener "Kolejorza" Mariusz Rumak liczył na to, że najlepszy jak na razie strzelec ekstraklasy (na koncie ma 20 bramek) poderwie kolegów do walki. Jednak to nie on, ale Aleksandyr Tonev przy-wrócił nadzieję gościom. W 55 minucie popisał się kapitalnym strzałem z blisko 30 metrów w 'Okienko" i zaskoczył Małkowskiego. W 70 minucie z 11 metrów uderzał Rudniew, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Kielczanie odpowiedzieli składnym kontratakiem, ale Tomaszowi Lisowskiemu zabrakło nieco precyzji i futbolówka nie trafiła do Korzyma.

Im bliżej końca, tym przewaga Lecha rosła, a szczęście uśmiechnęło się do gości w doliczonym czasie gry.

Zobacz kulisy meczu Korony Kielce z Lechem Poznań.

Źródło: www.korona-kielce.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie