Po meczu powiedzieli:
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński, trener Korony: - Jeżeli nie potrafi się wygrać, to trzeba zremisować i umieć się z tego cieszyć. Wiedzieliśmy, że jedziemy na trudny teren, grać z groźną drużyną z "wyższej półki". Chcieliśmy zagrać "na zero z tyłu". Nie jestem zadowolony z gry zespołu, bo niejednokrotnie pokazaliśmy już, że potrafimy grać lepiej. Ale to jest drużyna w trakcie budowy. Nie gramy o mistrza, mamy inny cel, jakim jest utrzymanie.
Marek Zub, trener Polonii: - Zdawaliśmy sobie sprawę, że przeciwko determinacji, agresji i woli walki, jaką prezentuje Korona od początku rundy musimy pokazać nasze umiejętności piłkarskie. Zabrakło nam zawodnika, który potrafiłby zamieć te nieliczne sytuacje, które mieliśmy na bramkę. Jestem bardzo niezadowolony z tego, co pokazała Polonia, oddaliśmy mało strzałów na bramkę. Straciliśmy dzisiaj dwa punkty.
Grzegorz Bonin, pomocnik Polonii, były zawodnik Korony: - Wiedzieliśmy, że Korona będzie grała z kontry. Chcieliśmy szybko zdobyć bramkę, nie udało się i mecz zakończył się remisem. Myślę, że pod względem walki, zaangażowania nie ustępowaliśmy dziś Koronie. Kielecki zespół bardzo różni się od tego, w którym ja grałem. Nie jest ona tak efektowna, ale skuteczna. I Korona skutecznie wydziera punkty rywalom.
Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Polonia Warszawa - Korona Kielce
- Korona gra dobrą, agresywną piłkę, ale postawimy jej trudne warunki - mówił przed meczem Jacek Zieliński, trener Polonii. Spotkanie z Koroną obserwował jednak z trybun - to efekt kary nałożonej na tego szkoleniowca przez Komisję Ligi za usunięcie z ławki rezerwowych w pojedynku z Jagiellonią Białystok. W poniedziałek "Czarne Koszule" oficjalnie poprowadził jego asystent Marek Zub.
KARTKI ZA PRZEPYCHANKI
Gospodarze zaczęli mecz odważnie, bo w pierwszych minutach chcieli zaskoczyć niepokonaną dotąd Koronę. Jednak to kielczanie jako pierwsi poważnie zagrozili bramce Polonii. W 15 minucie po rzucie wolnym wykonanym przez Aleksandara Vukovicia z kilkunastu metrów uderzył Paweł Sobolewski, ale Sebastian Przyrowski przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później po rzucie rożnym znowu było gorąco pod bramką gospodarzy, ale i tym razem Przyrowski nie dał się zaskoczyć. Polonia odpowiedziała składną akcją w 22 minucie, ale Grzegorz Bonin w dogodnej sytuacji strzelił wysoko nad poprzeczką. W 35 minucie precyzji zabrakło też Piotrowi Malarczykowi, który główkował po podaniu Pawła Sobolewskiego, ale piłka poszybowała kilkadziesiąt centymetrów obok słupka.
W pierwszych 45 minutach arbiter Paweł Pskit pokazał aż sześć żółtych kartek, w tym dwie za przepychanki, do których doszło w ósmej minucie. W tej sytuacji ukarani zostali kapitanowie obu drużyn - Kamil Kuzera i Łukasz Piątek.
LISOWSKI W POPRZECZKĘ
Piłkarze Polonii pierwszy celny strzał oddali w 46 minucie - Zbigniew Małkowski obronił jednak uderzenie Pawła Wszołka. A w 55 minucie kielczanie byli bliscy objęcia prowadzenia - po uderzeniu Tomasza Lisowskiego z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę. W ostatnim kwadransie optyczna przewaga należała do "Czarnych Koszul", ale niewiele z niej wynikało, bo Korona grała pewnie w defensywie.
- Czy jesteśmy zadowoleni z remisu? Żałujemy sytuacji z pierwszej połowy, po stałych fragmentach gry, przy tym moim strzale też niewiele nam zabrakło do szczęścia. Mogliśmy wygrać. Ale nie możemy być załamani, bo na trudnym terenie wywalczyliśmy jeden punkt i nadal jesteśmy niepokonani - powiedział Tomasz Lisowski, obrońca Korony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?