Korona Kielce po nowemu. Będzie ofensywnie i ryzykownie

W piątek jako trener Korony Kielce zadebiutował Hiszpan Jose Rojo Martin. Na razie w sparingu z Cracovią, który kielczanie przegrali na Arenie Kielc 0:1.

Za trenera Ojrzyńskiego siłą Korony były przede wszystkim walka, siła na boisku i wybieganie. Kielczanie grali też pasującym do tego stylem, czyli w ustawieniu czterech obrońców, przed nimi dwóch defensywnych pomocników, na bokach dwóch skrajnych grających wysoko skrzydłowych, podwieszony pod napastnikiem ofensywny pomocnik, a do tego na szpicy napastnik. Schemat gry 1-4-2-3-1 sprawdził się w zespole w pierwszym sezonie pracy Ojrzyńskiego, gdy grająca twardo i zdecydowanie Korona, zajęła piąte miejsce w tabeli i do końca sezonu 2011/2012 biła się o europejskie puchary.

Ale już w kolejnych rozgrywkach nie było tak dobrze i kielecka drużyna, w dużej mierze rozszyfrowana przez rywali, na wyjeździe nie wygrała przez cały sezon ani raz. U siebie było znacznie lepiej, ale ostatecznie Korona wylądowała na 11 miejscu na finiszu rozgrywek 2012/2013.

Na ostatnim miejscu

Start w nowy sezon wypadł źle i po trzeciej kolejce Leszek Ojrzyński pożegnał się z posadą, notując na koncie remis ze Śląskiem Wrocław w Kielcach 0:0, porażkę 2:3, również w Kielcach, z Wisłą Kraków (pierwsza w tym roku przegrana na Arenie Kielc) i porażkę w Łodzi z Widzewem 1:2. Przegrana z Lechem w Poznaniu 0:2, już pod wodzą tymczasowo prowadzącego zespół Sławomira Grzesika, sprawiła, że kielczanie wylądowali na ostatnim miejscu w tabeli. Z marazmu ma ich wyprowadzić Hiszpan, który preferuje inny styl gry niż Ojrzyński. Chce, by Korona operowała więcej piłką i grała ofensywnie.

Wariant ofensywny

Taktykę i ustawienie Korony pod wodzą Rojo Martina widać już było w sparingu z Cracovią. Inaczej mają ustawiać się środkowi obrońcy, którzy w momencie przejęcia piłki przez zespół mają schodzić szerzej na boki, a uzupełniać będzie ich wtedy na środku jeden typowy defensywny pomocnik (w tym przypadku był to Vlastimir Jovanović). Taka gra obu środkowych defensorów, umożliwia z kolei obydwu bocznym obrońcom w miarę bezpieczne włączanie się skrzydłami do akcji ofensywnych. Dodając do tego dwóch(u Ojrzyńskiego był najczęściej jeden) ofensywnych pomocników (z Cracovią próbowani byli Paweł Sobolewski i Michał Janota), dwóch skrzydłowych zmieniających pozycje i mocno wspierających atak, a do tego typowy środkowy napastnik, daje to w sumie duża siłę w ofensywie, gdy drużyna jest w posiadaniu piłki. Rojo Martin w meczu z Cracovią ustawił mniej więcej zespół w schemacie 1-4-1-2-2-1, zwracając zawodnikom uwagę na zawężanie pola gry, pilnowanie odległości między formacjami, dłuższe operowanie piłką i w taki sposób zdobywanie terenu.

BĘDĄ RYZYKOWAĆ

Taki system gry może być skuteczny, wymaga jednak od zawodników dużych umiejętności taktycznych, żelaznej dyscypliny i doskonałej asekuracji na boisku, by nie tworzyły się luki w obronie w momencie przejęcia piłki przez rywala. Właśnie po jednym z takich błędów i wrzuceniu piłki za obrońców Korona straciła bramkę i przegrała 0:1. Sam trener Martin mówi, że to ofensywny, ale i ryzykowany sposób gry. Stara się jednak przekonać zawodników do swoich racji. - Jeśli mi zaufacie, to taki system się sprawdzi i będzie dobrze - mówi Hiszpan. - Ale jeśli się nie sprawdzi, to będziemy przegrywać po 0:5 - ripostują niektórzy
.
Pierwszy poważny sprawdzian tego co wprowadził do zespołu popularny Pacheta już w poniedziałek 26 sierpnia. Korona podejmuje wtedy na Arenie Kielc Piasta Gliwice. Początek meczu o godzinie 18.