[galeria_glowna]
Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce:
Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce:
- Wyniki w sparingach na pewno nie są najważniejsze, ale mimo wszystko musimy przywiązywać do nich uwagę i grać odpowiedzialnie, a tego nam dzisiaj trochę zabrakło. Popełnialiśmy szkolne błędy w obronie i drużyna przeciwna to wykorzystała. Z drugiej strony, szczególnie w drugiej połowie mieliśmy stu, a nawet dwustu procentowe sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Trzecią bramkę straciliśmy, bo było nas bardzo mało w obronie. Rzuciliśmy większe siły do ataku, żeby strzelić drugą bramkę.
Korona Kielce - GKS Katowice 1:3 (0:2), Vlastimir Jovanović 52 - Deniss Rakels 8, Arkadiusz Kowalczyk 18, Krzysztof Kiercz 89 (samobójcza).
Korona: I połowa: Małkowski - Golański, Szwarga, Sylwestrzak, Lisowski - Sobolewski, Zawistowski, Lenartowski, Cebula (20 Angielski), Jamróz (30 Sierpina) - Korzym. II połowa: Szlakotin - Kuzera, Kiercz, Malarczyk, Bodzioch - Foszmańczyk, Jovanović, Kwiecień, Sierpina (60 I. Marković) - Janota - Żewłakow.
GKS: I połowa: Budziłek - Sadzawicki, Kamiński, Napierała, Adu - A. Kowalczyk, M. Mazurek, Fonfara, Wołkowicz - Pitry - Rakels. II połowa: Wierzbicki - Czerwiński, Cholerzyński, Kamiński, Sobotka - Sadowski, Duda, Goncerz, Chwalibogowski - Nowak - Rakels (82 P. Mazurek).
Początek pierwszej połowy należał do drużyny z Katowic. W 8 minucie Deniss Rakels odebrał piłkę testowanemu w Koronie Dawidowi Szwardze i strzałem z narożnika pola karnego przelobował Zbigniewa Małkowskiego, dając "Gieksie" prowadzenie. Dziesięć minut później zespół z Katowic prowadził już 2:0. Przemysław Pitry zagrywał w pole karne do Arkadiusza Kowalczyka, a ten uderzeniem z pięciu metrów umieścił piłkę w siatce. Pierwszą okazję na zdobycie bramki kielczanie mieli w 36 minucie. Tomasz Lisowski zagrywał do Łukasza Sierpiny, który dośrodkował futbolówkę w pole karne do Macieja Korzyma, który nie zdołał oddać strzału, ponieważ uprzedził go golkiper GKS, wybijając piłkę poza boisko. W 39 minucie pięknym strzałem z 18 metrów po podaniu Kamila Sylwestrzaka, popisał się Paweł Zawistowski. Piłka po jego uderzeniu zmierzała wprost w okienko "Gieksy", ale w ostatniej chwili zdołał ją odbić Łukasz Budziłek, przejął ja Korzym, po którego uderzeniu głową futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. Była to najlepsza okazja Korony na zdobycie bramki w pierwszej połowie.
Po przerwie obraz gry całkiem się zmienił. To "żółto-czerwoni", od pierwszych minut przejęli inicjatywę, stwarzając sobie coraz groźniejsze sytuacje pod bramką rywali. W 52 minucie piłkę z lewej strony boiska dośrodkował Michał Janota, w polu karnym przejął ją Vlastimir Jovanović, który strzałem z 11 metrów zdobył bramkę dla Korony. Okazję do wyrównania kielecki zespół miał w 74 minucie. Po dwójkowej akcji Tomasza Foszmańczyka i Marcina Żewłakowa, ten drugi strzałem z 5 metrów trafił wprost w ręce golkipera katowickiej drużyny. W 81 minucie Janota zagrywał do Faszmańczyka, po którego strzale z lewej strony piłka przeleciała tuż obok słupka "Gieksy". Dwie minuty później bramkarza z Katowic próbował zaskoczyć Janota, ale minimalnie spudłował i futbolówka przeleciała nad poprzeczką. W 89 minucie po nieudanej interwencji Kamila Kuzery piłkę przejął Rafał Sadowski. Gracz GKS próbował minąć Ołeksija Szlakotina, ale zgubił futbolówkę. Przejął ją Bartosz Sobotka, który uderzał z ostrego kąta. Próbujący wybić piłkę wślizgiem Krzysztof Kiercz, wepchnął ją do kieleckiej bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?