Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Ruch Chorzów 2:1. Wygrali dla Krzyśka Kiercza, który zerwał więzadła krzyżowe (video, zdjęcia)

/SAW/ /dor/
Tak Maciej Korzym zdobył bramkę dla Korony w 32 minucie.
Tak Maciej Korzym zdobył bramkę dla Korony w 32 minucie. Fot. Sławomir Stachura
Piłkarze Korony, choć nie bez kłopotów, wygrali bardzo ważny pojedynek z Ruchem Chorzów na Arenie Kielc. Zwycięstwo zadedykowali wychowankowi klubu Krzysztofowi Kierczowi, który w środę zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie.

[galeria_glowna]
Zobacz zapis Relacji Live z meczu Korona Kielce - Ruch Chorzów

Korona Kielce - Ruch Chorzów 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Maciej Korzym 32 min., 2:0 Paweł Golański 55 z karnego, 2:1 Filip Starzyński 63.
Korona: Małkowski - Golański, Stano, Kijanskas, Lisowski - Jovanović, Lenartowski - Jamróz (46. Stąporski), Janota (63. Sierpina), Foszmańczyk (74. Zawistowski) - Korzym.

Ruch: Peskovic - Djokić, Baszczyński, Stawarczyk, Konczkowski (86. Kikut) - Panka, Malinowski (59. Tymiński), Zieńczuk (5. Sultes), Starzyński, Janoszka - Kuświk.

Kartki: żółte: Janota (Korona) Djokić, Kuświk, Kikut (Ruch). Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 5 674.

OJRZYŃSKI: - NIEKTÓRZY JESZCZE SIEDZĄ W TOALECIE

- Mamy zwycięstwo i mamy papieża - zaczął na konferencji prasowej po sobotnim meczu trener Korony Leszek Ojrzyński. - Mieliśmy kłopoty w drugiej połowie, Ruch miał klarowne sytuacje i mógł strzelić kolejne bramki, ale to nam udało się wygrać. Cieszę się podwójnie, bo kilku piłkarzy miało też kłopoty żołądkowe i teraz siedzą jeszcze w toalecie To zwycięstwo chcemy zadedykować Krzyśkowi Kierczowi, który zerwał więzadła krzyżowe i w tym sezonie już nie zagra. Niech się trzyma i niech szybko do nas wraca - dodał Ojrzyński.

RUCH TEŻ MIAŁ KŁOPOTY

Trener Ruchu Jacek Zieliński był po meczu niepocieszony. - Po serii dobrych wyników przyszła dziś porażka, choć w drugiej połowie to my mieliśmy przewagę. Ale piłka nie jest sprawiedliwa - mówił Zieliński, który prowadził Koronę w 2000 roku. W sobotę już przed pierwszym gwizdkiem sędziego Ruch miał problem. Na przedmeczowym rozruchu kontuzji doznał Maciej Jankowski i choć był wpisany w protokole meczowym, to wyjściowym składzie zastąpił go napastnik znacznie słabszy - Grzegorz Kuświk. Ruch w piątej minucie stracił też innego ofensywnego piłkarza - Marka Zieńczuka, który doznał urazu i szybko zeszedł z boiska.

Kłopoty gości wykorzystała Korona, choć o ostatnich dwóch kwadransach meczu chciałaby pewnie jak najszybciej zapomnieć. Może to właśnie przez te kłopoty żołądkowe niektórych graczy dała się zepchnąć do głębokiej defensywy i dobrze, że Ruch zdołał strzelić tylko jednego gola. W 63 minucie pod pole karne Korony podciągnął Marcin Baszczyński, dograł do Pavela Sultesa, ten prostopadłą piłką uruchomił Filipa Starzyńskiego i pomocnik chorzowian umieścił piłkę w siatce. Potem goście strzelali jeszcze wielokrotnie i zamknęli Koronę niczym w hokejowym zamku. Na szczęście mieli trochę rozregulowanie celowniki.

KORZYM STRZELA W KAŻDYM MECZU

Korona bardzo dobrze zaczynała obie połowy. Już w 4 minucie sam na sam z Peskoviciem wyszedł Maciej Korzym, ale nie zdołał go pokonać. Później, gdy Ruch opanował trochę sytuację stracił bramkę, a autorem gola był niezawodny Korzym, który wykorzystał bardzo dobre i przytomne dogranie Łukasza Jamroza. "Korzeń", licząc nieuznaną prawidłową bramkę w Gdańsku, w każdym wiosennym meczu Korony wpisuje się na listę strzelców i w tym sezonie ma już na koncie siedem trafień.

width="320" height="240" frameborder="0">

Początek drugiej połowy to znów mocne szarpnięcie Korony a efektem tego była odważna akcja Tomasza Foszmańczyka, który w polu karnym został złapany był za rękę przez Marcina Malinowskiego i powalony na ziemię, więc arbiter główny Krzysztof Jakubik po słusznej sugestii sędziego bocznego, odgwizdał rzut karny. Na bramkę zamienił go Paweł Golański, który w ten sposób uczcił swój 100 występ w ekstraklasie.

Potem Korona oddała pole i widać było, że opadła z sił. Poniedziałkowy mecz w Gdańsku z Lechią (2:3), grany do końca w szybkim tempie, też pewnie zrobił swoje i miał wpływ na kondycję kielczan w pojedynku z Ruchem. Ale na szczęście przetrwali, zdobyli trzy arcyważne punkty i mogą ze spokojem myśleć o reprezentacyjnej przerwie. Kolejne spotkanie rozegrają 28 marca z Podbeskidziem w Bielsku-Białej.

PO MECZU POWIEDZIELI

Łukasz Jamróz, pomocnik Korony: - Satysfakcja jest z asysty, nie do końca jestem zadowolony ze swojego występu. Stresowałem się, bo dosyć długo nie grałem i chciałem wypaść jak najlepiej. Starałem się, ale nie za bardzo mi to wychodziło. Cieszę się jednak, że zrobiłem coś dla drużyny i że odnieśliśmy zwycięstwo. Maciek Korzym zdobył kolejną bramkę, wyrasta na lidera zespołu.

Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony: - W tym meczu najważniejsze było zwycięstwo, bo to był pojedynek za przysłowiowe sześć punktów. Wygraliśmy i trochę odskoczyliśmy w tabeli Ruchowi, z czego się cieszymy. Spodziewaliśmy się, że chorzowski zespół będzie trochę zmęczony po spotkaniu Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin. Tak było, ale to już nie nasze zmartwienie.

Marcin Baszczyński, obrońca Ruchu: - Różne sytuacje złożyły się na naszą porażkę w Kielcach, również nieporadność pana sędziego. Powinien widzieć, co się dzieje na boisku, a on w trakcie meczu za dużo szukał pomocy u sędziów bocznych, za mało sam podejmował decyzje. W tak ważnym meczu koncentracja arbitra powinna być na wyższym poziomie, na nic nam późniejsze przeprosiny. Ale, oczywiście, nie cała w tym wina, bo nie tylko to wpłynęło na wynik. Mieliśmy kilka sytuacji, po których powinniśmy strzelić gola. Ja też miałem w pierwszej połowie dobrą okazję, ale jej nie wykorzystałem. Korona próbowała grać długą piłkę, starała się wciągnąć nas w tą walkę. Podjęliśmy walkę, staraliśmy się więcej grać piłką. Częściej się przy niej utrzymywaliśmy, zwłaszcza po przerwie, ale nie przełożyło się to na punkty.

Filip Starzyński, pomocnik Ruchu: - Cieszę się, że zdobyłem kontaktową bramkę, ale w kontekście przegranego meczu nie ma to większego znaczenia. Szkoda, że nie udało nam się wywalczyć chociaż jednego punktu. W naszej grze brakowało spokoju. W drugiej połowie kontrolowaliśmy grę, częściej byliśmy przy piłce, ale brakowało precyzji i koncentracji. Korona przy prowadzeniu 2:0 oddała nam pole gry i skupiła się na obronie. Atakowaliśmy, ale nie udało nam się doprowadzić do wyrównania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie