Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce wciąż niepokonana w ekstraklasie. 3:2 z Podbeskidziem

Z Bielska-Białej Dorota KUŁAGA, esw
Maciej Korzym był wiodącą postacią w Koronie w meczu z Podbeskidziem Bielsk-Biała. Zdobył bramkę i wywalczył rzut karny.
Maciej Korzym był wiodącą postacią w Koronie w meczu z Podbeskidziem Bielsk-Biała. Zdobył bramkę i wywalczył rzut karny. Fot. Kamil Markiewicz
Piłkarze kieleckiej Korony nadal są niepokonani w tym sezonie. W sobotę wygrali na wyjeździe z Podbeskidziem 3:2. Przerwali tym samym znakomitą passę drużyny z Bielska-Białej, która na własnym stadionie nie przegrała przez 17 miesięcy!

Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce
Podbeskidzie Bielsko- Biała - Korona Kielce 2:3 (0:2)

Bramki: 0:1 Krzysztof Kiercz 32 min., 0:2 Aleksandar Vuković 45 z karnego, 1:2 Bartłomiej Konieczny 53, 1:3 Maciej Korzym 68, 2:3 Robert Demjan 80.

Korona: Małkowski 6 - Malarczyk 5, Stano 5, Kiercz 7, Kijanskas 5 Ż - Korzym 8, Vuković 8, Jovanović 6 Ż, Sobolewski 6, Kal 5 - Zieliński 2 Ż.

Podbeskidzie: M. Bąk - Cienciała, Sourek, Konieczny, Król - Łatka, Metelka, Nather, Rogalski - Sikora, Demjan.

Zmiany: Korona: 46’ Lech 2 za Zielińskiego, 65’ Kuzera 1 za Kala, 73’ J. Bąk nie klas. Ż za Malarczyka. Podbeskidzie: 46’ Sokołowski za Nathera, 46’ Kołodziej za Łatkę, 68’ Patejuk za Metelkę.
Sędziował: Piotr Siedlecki z Warszawy.
Widzów: 3300.

Mecz piątej kolejki T-Mobile Ekstraklasy toczył się w bardzo trudnych warunkach. Zawodnicy walczyli w temperaturze ponad 30 stopni (spotkanie zaczęło się o 13.30), nic dziwnego, że upał dawał im się mocno we znaki. -To była "patelnia" - mówił Maciej Korzym, jeden z bohaterów tego pojedynku, obok Aleksandara Vukovicia.

ŻAŁOWAŁ, ŻE NIE MA "VUKO"

Trener gospodarzy Robert Kasperczyk po meczu żałował, że nie ma w składzie takiego zawodnika jak popularny "Vuko". I nie ma się co dziwić. Środkowy pomocnik Korony dzielił i rządził w środku pola, poza tym zaliczył asystę przy pierwszym golu, zdobył też drugą bramkę dla Korony. To właśnie po dośrodkowaniu Aleksandara Vukovicia z rzutu wolnego Krzysztof Kiercz strzałem głową zdobył swoją pierwsza bramkę w ekstraklasie. To było w 32 minucie. A w 45 minucie było już 2:0, po strzale "Vuko" z rzutu karnego. "Jedenastkę" wywalczył Maciej Korzym, który w sobotę decydował o sile ofensywnej Korony. Słabiej zaprezentował się Michł Zieliński. W dodatku miał już na koncie żółta kartkę i dlatego trener Leszek Ojrzyński w przerwie zdecydował się na zmianę - Zielińskiego zastąpił Grzegorz Lech.

PRZEGRALI PO 17 MIESIĄCACH

Wydawało się, że prowadząc 2:0, kielczanie mają ten mecz pod kontrolą. Gospodarze jednak nie dawali za wygraną, a kontaktowy gol Bartłomieja Koniecznego dodał im skrzydeł. Wtedy znowu dał o sobie znać Maciej Korzym, po składnym kontrataku (dostał prostopadłe podanie od Pawła Sobolewskiego) wyszedł sam na sam i pewnym strzałem z lewej nogi pokonał Mateusza Bąka. Ambitnie grający górale odpowiedzieli golem Roberta Demjana, ale na więcej w tym spotkaniu nie było ich stać. I po 17 miesiącach musieli przełknąć gorycz porażki na własnym stadionie. A w tym sezonie nadal nie poczuli smaku zwycięstwa. Korona natomiast nadal jest niepokonana i oby ta passa trwała jak najdłużej.

MAŁKOWSKI ZNOWU W BRAMCE

Dodajmy, że Bielsku-Białej kielczanie zagrali bez pauzującego za kartki Tomasza Lisowskiego, do bramki wrócił natomiast Zbigniew Małkowski, który w meczu z Jagiellonią Białystok doznał złamania nosa. Szybciej niż pierwotnie przypuszczano wrócił do bramki Korony i w 66 minucie popisał się jedną bardzo dobrą interwencją, broniąc groźny strzał Ondreja Sourka. -Koronie dopisało szczęście, poza tym zagrała bardziej dojrzałą piłkę i dlatego wywozi od nas trzy punkty. A my musimy zacząć pracować nad nową serią, bo ta skończyła się po siedemnastu miesiącach - mówił Marek Sokołowski, były piłkarz KSZO Ostrowiec, obecnie Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Najważniejsze minuty

7 - Dośrodkowanie Pawła Sobolewskiego na długi słupek, do piłki dochodzi Maciej Korzym, strzela z ostrego kąta, ale trafia w Krzysztofa Króla.

14 - Z 25 metrów uderza Dariusz Łatka - piłka szybuje nad poprzeczką.

25 - Sędzia zarządza przerwę na….uzupełnienie płynów. Upał daje się piłkarzom mocno we znaki.

29 - Bramkę zdobywa Adrian Sikora, ale sędzia jej nie uznaje, bo chwilę wcześniej piłka minimalnie wyszła poza boisko.

32 - Aleksandar Vuković dośrodkowuje z rzutu wolnego, Krzysztof Kiercz uprzedza Sławomira Cieńciałę i strzałem głową zdobywa pierwszą bramkę w tym meczu! Jest to też pierwszy gol tego zawodnika w ekstraklasie.

34 - Przerwa, tym razem z powodu gazu łzawiącego, użytego przez ochronę przy sektorze kibiców Korony.

40 - Po rzucie rożnym strzela Ondrej Sourek - nad poprzeczką.

45 - Sourek - zdaniem sędziego - fauluje Korzyma, rzut karny dla Korony. Strzela Vuković, piłka odbija się od słupka i wpada do bramki. Korona prowadzi 2:0!
49 - Po kontrze z ostrego kąta uderza Korzym - obok słupka.

53 - Z rzutu rożnego centruje Dariusz Kołodziej, zamykający akcję Bartłomiej Konieczny uprzedza Pavola Stano i strzałem lewą nogą pokonuje Zbigniew Małkowskiego.

66 - Po rzucie wolnym strzela Sourek, Zbigniew Małkowski wyciąga się jak struna i odbija piłkę. Ponownie trafia ona do Sourka, ten dośrodkowuje, w bardzo dobrej sytuacji jest Marek Sokołowski, ale jego główka jest niecelna. Szczęście po stronie Korony.

68 - Kontratak Korony. Paweł Sobolewski w tempo podaje do Korzyma, ten wychodzi sama na sam i mocnym strzałem lewą nogą pokonuje Mateusza Bąka.

79 - Kołodziej uderza z rzutu wolnego z 25 metrów - Małkowski odbija piłkę.

80 - Robert Demjan dostaje dobre podanie głową od Sylwestra Patejuka i uderzeniem z około dziesięciu metrów zdobywa drugą bramkę dla gospodarzy. Jest 2:3.

89 - Powinien być rzut karny dla Korony po faulu na Korzymie, ale sędzia nie reaguje na przewinienie obrońcy gospodarzy.

90+4 - Koniec meczu. Korona wygrywa 3:2.

Po meczu powiedzieli:

Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce: - Przyjechaliśmy po trzy punkty i udało się je zdobyć. Mieliśmy trochę szczęścia, w pierwszych 45 minutach gra kompletnie nam się nie układała. Pod koniec pierwszej połowy dopiero zaczęliśmy grać w piłkę i zdobyliśmy dwie bramki. W przerwie uczulałem chłopaków, że wynik 2:0, to jeszcze nie koniec meczu. W rywalizacji z Jagiellonią był podobny scenariusz i Podbeskidzie zdołało wyrwać jeden punkt. My strzeliliśmy trzeciego gola i udało nam się zwyciężyć. Teraz będziemy mieć dwa tygodnie przerwy od tego ciśnienia, bo każdy mecz próbujemy grać "na żyle" i myślę, że zasługujemy teraz na spokojniejsze dni.

Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała: - Gratuluję Koronie zwycięstwa i trzech punktów. Boli mnie fakt, że sami przyczyniliśmy się do straty trzech bramek. Takich szkolnych błędów na tym poziomie nie można popełniać. Nie mam zastrzeżeń do podejścia i zaangażowania zawodników w drugiej połowie. Gra zaczęła nam się układać, posiadanie piłki było po naszej stronie, ale pierwszy stały fragment i od razu 0:1 może trochę podciąć skrzydła. Druga bramka z zupełnie niegroźnej sytuacji i był drugi gol do szatni. Ten poziom wymaga pewnej kultury gry. Bardzo nam brakuje przywódcy w środku pola, który nadawałby ton grze. Takiego zawodnika jak Vuković.

Maciej Korzym, napastnik Korony: - Zrealizowaliśmy to, co trener mówił nam przed meczem i cieszymy się z trzech punktów. Jeśli chodzi o sytuację z końcówki spotkania, to rozmawiałem z panami z telewizji i potwierdzili, że należał nam się rzut karny, bo byłem faulowany. A jak było w 45 minucie? Powiem tak, zastawiłem piłkę, wyszedłem praktycznie na czystą pozycję, zostałem lekko trącony. Jak to się mówi, trzeba szukać karnego. Sędzia wskazał na "jedenastkę", padł gol i z tego się cieszę.

Tadas Kijanskas, obrońca Korony: - Graliśmy w ciężkich warunkach, w dużym upale. Poradziliśmy sobie, wygraliśmy mecz, najważniejsze są trzy punkty. Po błędzie straciliśmy bramkę na 3:2, ostatnie dziesięć minut było gorące, ale udało się utrzymać wynik.

Marek Sokołowski, pomocnik Podbeskidzia: - W pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę, ale po stałym fragmencie straciliśmy bramkę. Do tego momentu Korona nam nie zagroziła. Potem był ten nieszczęsny rzut karny. Przegrywaliśmy 0:2, ale po przerwie strzeliliśmy kontaktowego gola. Ja miałem dobrą okazję na 2:2, ale jej nie wykorzystałem. Szkoda. W końcówce zabrakło nam czasu na wyrównanie. Mecz był wyrównany, Korona wygrała, bo zagrała dojrzalszą piłkę.

Bartłomiej Konieczny, obrońca Podbeskidzia: - Błędy, które popełniliśmy, nie powinny się przytrafić na tym poziomie. Jest to powód do przemyśleń. Te błędy można skorygować w bardzo szybkim czasie, ale trzeba chcieć się uczyć.

Adrian Sikora, napastnik Podbeskidzia: - Nasza gra chyba nie wyglądała najgorzej. Niestety, to rywale okazali się lepsi, strzelili trzy gole i przegraliśmy. Nie wiem, czy brakuje mi podań ze środka pola, może to raczej ja sam powinienem się bardziej pokazywać na pozycji.

Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony: - Wyszedłem na boisko bez obaw o kolejny uraz, wiedziałem, na co się decyduję. W czwartek zapadła decyzja z mojej strony, że podnoszę rękawicę i wracam do bramki. Prawdopodobieństwo, że dostanę w nos dziś, za tydzień czy za dwa jest takie samo. Trzeba było wyjść i powalczyć o trzy punkty. Trener uczulał nas, że Podbeskidzie nie przegrało meczu u siebie bodajże od marca zeszłego roku. Chcieliśmy przerwać passę tej drużyny i udało się. Po drodze trener puścił nam film motywacyjny z naszymi udanymi akcjami i to też pomogło w mobilizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie