Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Zagłębie Lubin 1:1

/saw/, /dor/
Bramkę dla Korony zdobył Jacek Kiełb
Bramkę dla Korony zdobył Jacek Kiełb Fot. Sławomir Stachura
W meczu T-Mobile Ekstraklasy Korona zremisowała na Kolporter Arenie z Zagłębiem Lubin 1:1 (0:1). Pierwsi bramkę zdobyli goście - w 8 minucie David Abwo wykorzystał błąd Kamila Sylwestrzaka i przelobował Zbigniewa Małkowskiego. Korona wyrównała w 55 minucie - po uderzeniu Jacka Kiełba z około 20 metrów i rykoszecie futbolówka wpadła do siatki.
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 1:1

Korona Kielce - Zagłębie Lubin 1:1

ZOBACZ zapis Relacji Live z meczu Korona Kielce - Zagłębie Lubin

Nie był to dobry mecz w wykonaniu Korony. Trener Jose Rojo Martin Pacheta postawił na skład, który w ostatnim meczu rundy jesiennej wygrał w Kielcach z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:1 (w porównaniu do ostatniego meczu z Legią w Warszawie nie wyszli w podstawowym składzie Piotr Malarczyk i Siergiej Chiżniczenko), ale jego podopieczni zagrali dużo gorzej niż z zespołem Leszka Ojrzyńskiego. I gdyby nie Zbigniew Małkowski w bramce, mieliby kłopot z zainkasowaniem nawet jednego punktu. W końcówce goście natarli bowiem bardzo i oddali trzy groźne strzały. Na szczęście Małkowski był na posterunku.

W kieleckiej drużynie żadna z formacji nie funkcjonowała jak należy. Nerwowo i chaotycznie było w obronie, to samo w drugiej linii, gdzie słabiutko prezentował się zmieniony jeszcze przed przerwą Vlastimir Jovanović. Słabsze spotkanie rozgrywali też Siergiej Pilipczuk, Vanja Marković i Paweł Sobolewski. Nie było też zagrożenia w ataku, nie licząc ładnej główki w pierwszej połowie Maćka Korzyma, stanowczo za mało mało gospodarze oddawali strzałów z dystansu. Niewiele do gry wniósł Michał Janota, a Siergiej Chiżniczenko, który wyszedł na ostatnie 20 minut spotkania, nie potrafił utrzymać się przy piłce. Inna sprawa, że nie otrzymał nawet jednego dobrego podania, z którego mógłby zrobić użytek.
Kielczanie mają fatalny bilans z Zagłębiem, z którym wygrali w ekstraklasie tylko raz i w niedzielę też nie potrafili poradzić sobie z tym rywalem. Podział punktów zmniejsza też ich szanse na pierwszą ósemkę tabeli.

Korona Kielce - Zagłębie Lubin 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 David Abwo 8, 1:1 Jacek Kiełb 55.

Korona: Małkowski - Golański Ż, Stano, Dejmek Ż, Sylwestrzak - Sobolewski, Jovanović, V. Marković Ż, Kiełb, Pilipczuk - Korzym.

Zagłębie: Rodić - Bilek, Cotra Ż, Dzinić, Rymaniak - Abwo, Błąd, Curto, Guldam Ż - Kwiek Ż - Piech.

Zmiany: Korona: 37' Janota Ż za Jovanovicia, 68' Chiżniczenko za Korzyma, 78' Cebula za Janotę. Zagłębie: 72' Janoszka za Błąda, 75' Piątek za Curto. Sędziował: Tomasz Musiał z Krakowa. Widzów: 7140.

Mówią trenerzy

Jose Rojo Martin, Korona Kielce: - Dzisiaj mój zespół nie był tak dobry jak zawsze. Przeciwnik w pierwszej połowie był od nas lepszy. Nie umieliśmy reagować na negatywne sytuacje na boisku. Ciążyła na nas duża odpowiedzialność, bo wiedzieliśmy, że wygrywając ten mecz, mogliśmy się zbliżyć do góry tabeli. Piłkarze mieli to w głowach, dlatego w naszej grze nie było lekkości. Stracona bramka nas trochę skrzywdziła. Po wielkim meczu z Legią, nie potrafiliśmy tak dobrze zagrać z Lubinem. Do tego aż trzech zawodników będzie w następnym meczu pauzowało za kartki.

Orest Lenczyk, Zagłębie Lubin: - Spotkały się dwie drużyny, które bardzo chciały dzisiaj wygrać i dlatego mecz skończył się remisem. Oba zespoły może nie są rozczarowane, ale pewnie wolałyby nawet zagrać gorzej, a zdobyć trzy punkty. Spotkanie nam się fajnie ułożyło, bo zdobyliśmy bramkę. Potem jednak w trudny do obrony sposób straciliśmy gola. Chyba niepotrzebnie tak agresywnie wychodziliśmy do zawodnika strzelającego, a to często kończy się rykoszetem. Do końca oglądaliśmy walkę o zwycięstwo, ale jestem przekonany, że więcej szans miało Zagłębie. Korona zagrała fajny mecz w Warszawie. Ja nie wiedziałem, czy my tak dobrze graliśmy z Górnikiem, czy on tak słabo. Dlatego ta kolejka była dla mnie niewiadomą. Tym bardziej jestem zadowolony z wyniku, ale jeszcze bardziej cieszę się z gry mojego zespołu. /esw/

Mówią zawodnicy

Jacek Kiełb: - Przy bramce dopisało mi szczęście
Jacek Kiełb, pomocnik Korony: - Dobrze, że chociaż udało się wyrównać, bo porażka podcięłaby nam skrzydła na początku rundy. Oczywiście, szkoda, że tego spotkania nie wygraliśmy, troszkę zawaliliśmy i dlatego czujemy niedosyt. Ale ten punkt też trzeba uszanować. Jeśli chodzi o moja bramkę, to padła po rykoszecie, ale wiadomo, że szczęściu trzeba dopomóc. Akurat w tej sytuacji szczęście mi dopisało, bardzo się cieszę. Tylko szkoda, że nie ma trzech punktów.

Arkadiusz Piech, napastnik Zagłębia: - Jest niedosyt. Mamy jeden punkt, a przyjechaliśmy po zwycięstwo. Była duża szansa na wygraną, niestety, w drugiej połowie straciliśmy bramkę po niefartownym rykoszecie i wyjeżdżamy z Kielc z remisem. A mecz zaczął się dla nas idealnie. Tak jak z Górnikiem Zabrze, szybko zdobyliśmy bramkę, później było już jednak gorzej. Potwierdziło się, że w Kielcach gra się ciężko, Korona twardo walczy o punkty. W końcówce mogliśmy jednak dopiąć swego, bo mieliśmy kilka bramkowych okazji, ale bardzo dobrze bronił Małkowski.

Vanja Marković, pomocnik Korony: - Nie udało się zdobyć trzech punktów, szkoda. W pierwszej połowie zagraliśmy źle. Po zejściu "Jovy" sam zostałem w środku z zadaniami defensywnymi i dziesięć minut przed końcem brakowało mi sił, a już były trzy zmiany. Po przerwie zagraliśmy trochę lepiej, ale i tak znacznie poniżej swoich możliwości. Nie mam pretensji do Kamila Sylwestrzaka, bo to mój kolega. Mógł jednak zagrać inaczej, wybić piłkę na aut. Straciliśmy bramkę i to był dla nas trudny moment. Po przerwie udało się wyrównać, ale z gry nie możemy być zadowoleni. Nie wiem, dlaczego tak to wyglądało. W następnym meczu trzeba zagrać dużo lepiej. Ja nie mogę wystąpić w Zabrzu, ponieważ dostałem czwartą żółtą kartkę i muszę pauzować.

Paweł Sobolewski, pomocnik Korony: - To był mecz o przysłowiowe "sześć" punktów. W pierwszej połowie miałem świetną sytuację do zdobycia bramki, ale w tej części graliśmy pod słońce. Nie widziałem piłki, modliłem się o to, żeby w nią trafić. Trafiłem, ale strzał był niecelny. Cieszę się jednak z tego że dochodzę do sytuacji. Miałem dobrą okazję na Legii, miałem z Zagłębiem. W końcu trafię do siatki. A jeśli chodzi o spotkanie, to w drugiej połowie rozkręciliśmy się, pierwsze pół godziny zagraliśmy dobrze. Myślę, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej. /dor/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie