MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Korona musi wykorzystać wiosnę

SAW
Piotr Malarczyk powinien dostawać coraz więcej szans na grę w ekstraklasie.
Piotr Malarczyk powinien dostawać coraz więcej szans na grę w ekstraklasie. fot. Sławomir Stachura
W bezbramkowym sparingu z Żalgirisem Wilno na Arenie Kielc piłkarze Korony nadal byli dalecy od formy prezentowanej w środku rundy jesiennej. Choćby z meczu w Warszawie, gdy zmietli z boiska Polonię (3:1) i zwolnili hiszpańskiego trenera Jose Maria Bakero. A przed nimi ważny pojedynek, może nawet najważniejszy w całej rundzie. Właśnie z "Czarnymi Koszulami".

Od czwartku trenerem Polonii jest tarnobrzeżanin Jacek Zieliński i nie jest to dobra wiadomość dla Korony. Zieliński, który w 2000 roku pracował w Koronie i właśnie od tego klubu jego kariera trenerska nabrała tempa, to mocny motywator. W dodatku współpracował już z kontrowersyjnym właścicielem Polonii Józefem Wojciechowskim w 2009 roku i wie, jak z nim rozmawiać. Warto też pamiętać, że w minionym sezonie zdobył z Lechem Poznań mistrzostwo Polski i jesienią odnosił z "Kolejorzem" sukcesy w Lidze Europy.

TRENER Z NUMEREM PIĘĆ

Dla Polonii zbliżający się pojedynek na Arenie Kielc (sobota, godzina 19.15) jest niezwykle ważny, bo drużyna, która w tym roku miała walczyć o mistrzostwo Polski, broni się przed spadkiem. Czterem poprzednikom Zielińskiego (Jose Maria Bakero, Paweł Janas, Holender Theo Bos i kielczanin Piotr Stokowiec, który prowadził zespół w jednym przegranym 0:1 meczu z Widzewem) nie udało się w tym sezonie na tyle zmotywować silnej przecież kadrowo drużyny, by zaczęła grać na miarę oczekiwań. Zieliński wziął jednak zespół w reprezentacyjnej przerwie i ma dużo czasu, by do meczu w Kielcach odpowiednio się przygotować.

OD PUCHARÓW DO WYCHOWANKÓW

Sobotni pojedynek jest też arcyważny dla Korony. Drużyna nie wygrała od 11. kolejki, a więc w ośmiu kolejnych spotkaniach, a prezes klubu Tomasz Chojnowski sprawę stawia jasno: - W meczu z Polonią oczekuję zwycięstwa. I nie chcę, byśmy to rozpatrywali w kategoriach, że udało nam się wygrać. Chcę i wierzę, że wygramy po dobrej grze - mówi.

Miejmy nadzieję, że właśnie od pojedynku ze stołeczną drużyną nastąpi prawdziwe przełamanie i Korona odzyska wreszcie równowagę. A jeśli ją odzyska, to warto, by tę wiosnę dobrze wykorzystała. Bo prawda jest taka, że widmo spadku raczej nam nie grozi, ale też szanse na poprawienie czwartego miejsca po rundzie jesienniej, biorąc pod uwagę siłę rywali i obecne możliwości kadrowe Korony, są raczej marne. Gdy przepadną bezpowrotnie, nadarza się okazja, by wypromować choćby jednego z młodych. Piotr Malarczyk ma już 20 lat, a w tym sezonie więcej zagrał w reprezentacji Polski niż w rodzimym klubie w ekstraklasie. W kolejce czekają inni - choćby 18-latkowie Artur Cebula, Jakub Bąk czy niespełna rok starszy Andrzej Paprocki, który wyszedł na kilkanaście minut w sparingu z Żalgirisem Wilno i zostawił po sobie dobre wrażenie, razem z "sercem do gry", jak na wychowanka przystało. Włodarze Korony wielokrotnie podkreślają, że szukają inwestora, że miejskiego klubu nie stać na spektakularne transfery i jak ważna jest w klubie młodzież. To może warto dać tej wiosny więcej szans wychowywanej w Koronie młodzieży. Bo któż jej da, jeśli nie rodzimy klub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie