Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona prowadziła 2:0 i zremisowała - relacja z meczu z Podbeskidziem (wideo, zdjęcia)

Dorota KUŁAGA, Sławomir STACHURA
Ernest Konon strzelił w piątek swojego pierwszego gola w ligowym meczu w Kielcach.
Ernest Konon strzelił w piątek swojego pierwszego gola w ligowym meczu w Kielcach. S. Stachura
Piłkarze Korony prowadzili w piątek 2:0, mieli kilka dogodnych okazji do podwyższenia wyniku, ale ostatecznie tylko zremisowali z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:2 w meczu 22. kolejki pierwszej ligi. W rundzie wiosennej kielczanie nadal są bez zwycięstwa.

-Masz tu poparcie, hej Włodek masz tu poparcie - zaczęli skandować kibice Korony, gdy sędzia dał sygnał do rozpoczęcia meczu. Była to aluzja do działania kilku "życzliwych", zresztą działaczy znanych w środowisku piłkarskim Kielc, którzy po porażce Korony w Stalowej Woli zaczęli jątrzyć i podważać autorytet szkoleniowca. Później kibice jeszcze kilka razy wyrażali solidarność z trenerem, skandując jego nazwisko.

WYMARZONY POCZĄTEK

-To będzie zupełnie inny mecz niż w Stalowej Woli - mówił nam przed spotkaniem Robert Bednarek, kapitan Korony. I rzeczywiście, Korona zaczęła z dużym animuszem i już w siódmej minucie mogła objąć prowadzenie. Hernani, który na środku obrony zastąpił Łukasza Nawotczyńskiego, prostopadłym podaniem uruchomił swojego rodaka, Edi Andradina strzelił mocno, ale trafił w bramkarza
gości.

Ale co się odwlecze...W 21 minucie Ernest Konon wykorzystał nieporozumienie Jarosława Białka z Łukaszem Merdą, przejął piłkę i technicznym strzałem umieścił ją w bramce przyjezdnych. Po raz pierwszy w tej rundzie Korona wyszła na prowadzenie... W 28 minucie groźnie uderzył Robert Bednarek, tym razem Łukasz Merda odbił jeszcze futbolówkę, jednak kilkanaście sekund później był już jednak bez szans - piękne dogranie Pawła Sobolewskiego, strzał Ediego Andradiny z ostrego kąta i było 2:0.

NERWOWO PO PRZERWIE

Korona grała bardzo dobrze i wydawało się, że kolejne bramki są kwestią czasu. Niestety, jeden błąd w defensywie sprawił, że goście uwierzyli, że mogą jeszcze odwrócić losy spotkania. Jacek Markiewicz dał się ograć w polu karnym Krzysztofowi Zarembie, wślizgiem próbował jeszcze odebrać mu piłkę, jednak sędzia uznał, że zrobił to niezgodnie z przepisami. Rzut karny pewnie na bramkę zamienił Paweł Żmudziński.

W drugiej połowie mniej było płynnej gry, więcej fauli i nerwowości, w czym miał swój udział arbiter, który nie zawsze panował nad tym, co działo się na boisku. W 67 minucie kielczanie mieli znakomitą okazję do podwyższenia wyniku - Paweł Sobolewski przegrał jednak bezpośredni pojedynek z Merdą, a dobitkę zablokowali obrońcy Podbeskidzia.

Goście od 76 minuty grali w "dziesiątkę", ponieważ drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za brutalny faul na Dariuszu Łatce otrzymał Krzysztof Zaremba. Mimo to doprowadzili do wyrównania - strzałem w okienko popisał się Łukasz Matusiak. Korona mogła jeszcze zdobyć zwycięską bramkę, ale po uderzeniu Łukasza Cichosa i rykoszecie piłkę instynktownie złapał Merda, a po strzale Hernaniego na drodze do szczęścia stanął słupek. Po meczu niedosyt w kieleckiej ekipie był ogromny, bo zremisowała wygrany mecz. Kielczanom poprawiła pewnie humory Stal Stalowa Wola, która dwie godziny później zremisowała w Lubinie 0:0 z walczącym o awans Zagłębiem. Stalówka udowodniła, że jej zwycięstwo nad Koroną 3:0 nie było przypadkowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie