Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona wreszcie zwycięska. Wygrała w Niecieczy 3:1!

(SAW, dor)
Korona prowadzona przez Sławomira Grzesika  przełamała serię porażek i wygrała w Niecieczy.
Korona prowadzona przez Sławomira Grzesika przełamała serię porażek i wygrała w Niecieczy. Sławomir Stachura
Korona Kielce przełamała się i wygrała z Bruk-Bet Termaliką w Niecieczy 3:1.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Korona Kielce. Relacja live - zobacz zapis

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Korona Kielce 1:3 **(1:1) **

Bramki 0:1 Radek Dejmek 22, 1:1 Vlastimir Jovanović 41, 1:2 Siergiej Pilipczuk 68, 1:3 Nabil Aankour 75.

Bruk-Bet Termalica: Pilarz - Pleva, Staňo, Putiwcew, Guilherme - Guba (68. Gutkovskis), Jovanović, Kupczak, Štefánik (60. Fryc), Mišák (71. Juhar) - Gergel.

Korona: Małkowski - Gabovs, Rymaniak, Dejmek, Grzelak - Możdżeń, Marković - Palanca, Aankour, Pilipczuk (89. Zając) - Przybyła (90. Mokrzycki).

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 3972.

Kartki: czerwona: Dalibor Pleva (55. Min., Bruk-Bet Termalica, za brutalny faul), żółte: Pilipczuk, Gabovs (Korona).

Sławomir Grzesik: Zagraliśmy bardzo konsekwentnie

Korona jechała do Niecieczy po sześciu kolejnych porażkach i trzech bardzo wysokich na wyjeździe bez strzelonej bramki. W pojedynku z Bruk-Bet Termalicą chciała udowodnić, że lepsza gra z Legią Warszawa w Kielcach tydzień temu pod wodzą tymczasowego trenera Sławomira Grzesika i dwa strzelone gole mistrzowi Polski (było 2:4), nie były dziełem przypadku. I potwierdziła to wygrywając w Niecieczy, gdzie w tym sezonie nikomu to się nie udało!

Rafał Grzelak: -Przypomnieliśmy sobie smak zwycięstwa

Przemeblowani

Trener Grzesik na swój ostatni mecz w roli tymczasowego trenera, musiał przemeblować skład w stosunku do pojedynku z Legią, gdyż za kartki pauzował lewy obrońca Ken Kallaste, a grono nieobecnych (Djibril Diaw i Łukasz Sekulski) powiększyli Jacek Kiełb (chory) i Dani Abalo (kontuzja). Wrócili natomiast do składu Nabil Aankour i Siergiej Pilipczuk, których ze stołeczną drużyną bardzo brakowało. Obaj w sobotę wpisali się na listę strzelców i w ten sposób zapewnili wygraną Koronie.

Zespoły zaczęły ostrożnie. W 8 minucie Zbigniewa Małkowskiego sprawdził Roman Gergel, ale bramkarz Korony pewnie złapał piłkę. Chwilę później znów było groźnie w polu karnym Korony, na szczęście David Guba posłał piłkę obok słupka.

Korona próbowała grać z kontry i w 12 minucie Michał Przybyła zepsuł akcję po błędzie gospodarzy. W 17 minucie napastnik Korony zrehabilitował się ładnym strzałem przewrotką, ale zmierzająca w kierunku bramki piłka odbiła się byłego Koroniarza Pavola Stano i wyszła poza boisko.

Piękna główka Dejmka

W 22 minucie Korona zdobyła prowadzenie. Z rzutu wolnego bardzo dobrze zacentrował Miguel Palanca, a Radek Dejmek precyzyjnym uderzeniem głową tuż przy słupku pokonał byłego bramkarza Korony Krzysztofa Pilarza. Radość w zespole była wielka, bo to przecież pierwszy gol kielczan na wyjeździe po trzech sromotnych laniach (z Górnikiem Łęczna w Lubinie 0:4, Cracovią w Krakowie 0:6 i Ruchem w Chorzowie 0:4).

Jovanović nie cieszył się

Zdobyta bramka uskrzydliła kielczan, który grali ofiarnie i nie dopuszczali gospodarzy pod własne pole karne. Bruk-Bet grał chaotycznie, a kielczanie spokojnie, pewny na lewej stronie obrony był Rafał Grzelak. I gdy wydawało się, że Korona spokojnie dowiezie prowadzenie do przerwy, straciła gola po główce Vlastimira Jovanovicia. Pomocnik Termaliki, który do maja tego roku przez sześć sezonów reprezentował kielecki klub, nie cieszył się po zdobytej bramce, ale popsuł humory ekipie gości.

Czesław Michniewicz: Przegraliśmy na własne życzenie

Palanca nie strzelił karnego

Druga połowa mogła świetnie rozpocząć się dla Korony, gdyż w 52 minucie miała rzut karny po tym jak Dalibor Pleva bez sensu sfaulował w polu karnym Pilipczuka. Palanca nie wykorzystał jednak jedenastki, gdyż Pilarz obronił jego strzał, ale dwie minuty potem kielczanie znaleźli się w dobrej sytuacji, za kolejny bezmyślny faul na Pilipczuku, Pleva dostał czerwoną kartkę.

Piękne główki Pilipczuka i Aankoura

Grająca w przewadze Korona zamykała gospodarzy na ich połowie, a w 68 minucie zdobyła drugą bramkę. Grzelak świetnie dośrodkował na głowę Pilipczuka i Ukrainiec z 5 metrów pewnie skierował piłkę do siatki. Korona poszła za ciosem i w 75 minucie było już 3:1. Mateusz Możdżeń po świetnej akcji idealnie dograł na głowę Aankura i jeden z najniższych graczy Korony podwyższył rezultat. Takiej przewagi kielczanie nie mogli już wypuścić z rąk i choć mieli jeszcze chwile słabości, to odnieśli długo oczekiwane i w pełni zasłużone zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie