Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona wygrała z Lechią 2:0. Bohaterem był Jacek Kiełb

Dorota Kułaga, Sławomir Stachura
W meczu 20. kolejki Lotto Ekstraklasy rozegranym w sobotę na Kolporter Arenie, Korona pokonała dotychczasowego wicelidera Lechię Gdańsk 2:0. Był to ostatni mecz żółto-czerwonych w tym roku w ekstraklasie.


Korona Kielce – Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Jacek Kiełb 62 minuta, 2:0 Jacek Kiełb 90+1.

Korona: Małkowski – Rymaniak Ż, Dejmek, Diaw, Grzelak Ż – Marković, Możdżeń – Palanca, Aankour (88. Cebula), Abalo (80. Gabovs) – Przybyła (57. Kiełb).

Lechia: Milinković – Savić – Wojtkowiak, Nunes, Janicki Ż, Wawrzyniak – F. Paixao, Kovacević Ż, Gamakov (73. M. Paixao), Mila (64. Wolski), Peszko Ż – Kuświk (64. Stolarski).

Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy. Widzów: 4354.

-Gramy bez kalkulacji, interesuje nas pełna pula – mówił dzień przed meczem Sławomir Peszko, piłkarz Lechii, reprezentant Polski. Ale Korona odpowiadała tym samym. –Chcemy wygrać i udanie zakończyć tegoroczne występy w ekstraklasie – odpowiadał Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony.

W pierwszej połowie obydwie drużyny miały bramkowe okazje. Korona między innymi w 15 minucie – strzał Nabila Aankoura obronił Vanja Milinković-Savić i w 30 minucie – uderzenie Vanji Markovicia było minimalnie niecelne. Lechia też miała swoje okazje, ale dobrze spisywał się Zbigniew Małkowski. Obronił między innymi strzały Grzegorza Kuświka i Sebastiana Mili z rzutu wolnego w 26 minucie.

W 57 minucie trener Maciej Bartoszek wpuścił na plac gry Jacka Kiełba. I był to strzał w dziesiątkę. W 62 minucie popularny „Ryba” dostał podanie w tempo, wpadł w pole karne i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Lechii. Za chwilę utonął w objęciach kolegów.

Lechia przystąpiła do odrabiania strat. W 66 minucie groźnie strzelał Rafał Janicki, ale Zbigniew Małkowski odbił piłkę. Później Korona mądrze się broniła, grała wysokim pressingiem i nie pozwalała wiceliderowi rozwinąć skrzydeł.

W końcówce było nerwowo, między innymi po kilku kontrowersyjnych decyzjach sędziego. Gdy pokazał, że do regulaminowego czasu gry dolicza 5 minut, trener Maciej Bartoszek z niedowierzaniem złapał się za głowę…Jednak kilkadziesiąt sekund później Jacek Kiełb jak profesor zachował się wychodząc sam na sam i posłał piłkę do bramki.

Korona pokonała Lechię 2:0 i w bardzo dobrym stylu zakończyła tegoroczne występy w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie