Koronawirus od kilkunastu tygodni rozprzestrzenia się na całym świecie. Już ponad 93 tysiące przypadków zostało potwierdzonych. Od poniedziałku, 24 lutego w województwie świętokrzyskim pojawiały się pierwsze przypadki podejrzenia zakażeniem. Żaden się nie potwierdził. W środę, 4 marca w Polsce potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa SARS-Cov-2 wywołującego chorobę o nazwie COVID-19.
Objawy choroby są podobne do grypy, jednak występują także silne duszności. Dla osób starszych i osłabionych mogą one być zagrożeniem dla życia.
W powiecie opatowskim tak samo, jak w Świętokrzyskiem, na razie nie było żadnego potwierdzonego przypadku. Jedna osoba była objęta nadzorem epidemiologicznym, jednak nie wykazała żadnych objawów i nadzór właśnie się kończy.
Sanepid trzyma rękę na pulsie
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Opatowie wydała już odpowiednie dyspozycje. - Przekazaliśmy wytyczne od Głównego Inspektora Sanitarnego do naszego szpitala i placówek służby zdrowia i szkół. Wytyczne posiadają też służby mundurowe, policja i straż pożarna - mówi Beata Janicka, kierownik sekcji przeciwepidemiologicznej w opatowskim Sanepidzie.
Co, jeśli dojdzie do podejrzenia zakażenia wirusem? - Wstępną diagnozę stawiają lekarze podstawowej opieki zdrowotnej w przychodniach. Taki pacjent musi być wtedy niezwłocznie przewieziony karetką pogotowia na oddział zakaźny. W Świętokrzyskiem są trzy takie oddziały - w Kielcach, Busku i Starachowicach. Tam zostaną od niego pobrane próbki do badań, które potwierdzą, bądź wykluczą chorobę COVID 19 - tłumaczy Beata Janicka.
Lekarze z Opatowa wiedzą, na co zwracać uwagę przy podejrzeniu zakażenia. - Są poinformowani o objawach, które daje koronawirus. Staramy się być przygotowani. Informujemy o konieczności kontaktu przez telefon w wypadku wystąpienia symptomów podobnych do COVID-19. Jednak cały personel liczy się także z możliwością kontaktu z osobami chorymi - mówi Anna Kargulewicz, dyrektor opatowskiej Przychodni "Zdowie".
Szpital Świętego Leona w Opatowie także jest przygotowany do przyjęcia ewentualnych chorych. - Jest specjalna izolatka dla pacjentów oczekujących na dalsze przewiezienie do szpitala zakaźnego - tłumaczy starosta opatowski Tomasz Staniek. Odwiedziny w opatowskim szpitalu zostały ograniczone do godzin pomiędzy 13.30 a 17.30. U chorego może przebywać tylko jedna osoba. Zmiany obowiązują od poniedziałku.
W trakcie oczekiwania na wyniki badań dużą rolę ma opatowski Sanepid. - Zgodnie z procedurami, w tym czasie odpowiadamy za monitoring osób, które miały kontakt z chorym. Osoby z "kontaku" z pacjentem z objawami chorobowymi podlegają kwarantannie domowej, bądź w wyznaczonym miejscu. Podczas kwarantanny cały czas będą objęte naszym nadzorem. Osoby bez objawów chorobowych, ale powracające z terenów zagrożonych również objęte są nadzorem epidemiologicznym. Polega on na samoobserwacji przez pacjenta przez 14 dni. Wtedy nasi pracownicy codziennie kontaktują się z pacjentami. Pytają, jak się czują, czy nic im nie dolega. Wszystkie informacje wysyłane są codziennie do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach - mówi Beata Janicka.
Ośrodek kwarantanny w Jałowęsach
W powiecie opatowskim miejscem, gdzie w przypadku zagrożenia, będzie przeprowadzana kwarantanna, jest budynek Specjalnego Ośrodka Szkolno- Wychowawczego w Jałowęsach. Został wybrany przez sztab kryzysowy, działający w opatowskim starostwie. W jego skład wchodzą przedstawiciele wszystkich służb, lekarze oraz starosta opatowski Tomasz Staniek.
- W przypadku wystąpienia zakażenia podopieczni Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jałowęsach zostaną ewakuowani do innych tego typu ośrodków, których w powiecie są jeszcze trzy. Internaty przyjmą uczniów - mówi Tomasz Staniek.
- W tej chwili nasze działania ograniczają się do profilaktyki i prewencji. Informujemy szkoły, przedszkola, urzędy, kościoły o konieczności zachowania nadzwyczajnych środków higienicznych. Chodzi na przykład o popularny wśród mężczyzn zwyczaj podawania ręki wszystkim obecnym w pokoju. Ale też na przykład to, by, jeśli ktoś jest chory, nie przychodził do pracy - mówi Tomasz Staniek.
Na razie nie ma paniki
Czy w powiecie opatowskim występuje panika w związku z koronawirusem? - Nie ma jakiegoś powszechnego przerażenia. Jesteśmy przygotowani. Należy pamiętać, że jest także szczyt sezonowych zachorowań na grypę. Jestem też przekonany, że wraz ze wzrostem temperatur sytuacja epidemiologiczna się ustabilizuje - mówi starosta opatowski Tomasz Staniek.
- Nie obserwujemy na razie paniki związanej z koronawirusem, choć zagrożenie oczywiście istnieje. Jest u nas wiele osób pracujących we Włoszech, Niemczech Wielkiej Brytanii. Jednak pacjenci na razie zachowują się spokojnie - mówi Anna Kargulewicz, dyrektor opatowskiej przychodni "Zdrowie".
Nieco inaczej jest w aptekach. - Od dwóch tygodni nie ma maseczek chirurgicznych. Mieliśmy 1500 sztuk, wszystko zeszło. Ich cena skoczyła z 20 groszy do siedmiu złotych. Duże zainteresowanie jest środkami do dezynfekcji, ale także mydłami antybakteryjnymi. Pokończyły się leki przeciwwirusowe dla dzieci - informuje Zbigniew Jopek, kierownik apteki Esculap w Ożarowie.
Do akcji wkroczyła także sandomierska kuria, do której należy większość parafii w powiecie opatowskim. - Podczas mszy świętych, podobnie, jak w całym kraju, został odczytany apel ministra zdrowia dotyczący koronawirusa. Jestesmy też otwarci na dalszą współpracę - mówi ksiądz Tomasz Lis, rzecznik prasowy Diecezji Sandomierskiej.
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?