Kowalanki uczyły kieleckie dzieci tradycji

Zaraz po przyjeździe uczniowie z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Specjalnych nr 17 w Kielcach z wielkim zapałem przystąpili do pracy, robili szyszki, choinki, łańcuchy, ozdobne kwiatki, a członkinie zespołu obrzędowego z ogromną cierpliwością udzielały im wskazówek, atmosfera spotkania była wyjątkowa. Wszyscy żałowali, ze na spotkaniu zabrakło kierowniczki Wiesławy Kulińskiej, niestety niespodziewanie trafiła do szpitala.

- Ja też kiedyś taka mała jak wy byłam i do szkoły chodziłam - zaczęła swoją świąteczną opowieść bajarka Henryka Brzoza, przewodnicząca zespołu, która od ponad 45 lat nie opuściła żadnego spotkania. - Kowalanki to dla mnie wszystko, nie wyobrażam sobie swojego życia bez śpiewania, układania piosenek i wierszy, gotowania i artystycznych robótek. Teraz jak zostałam sama mam zajęcie, nawet w nocy układam strofy. Jej koleżanki Stefania Golenia, Teresa Król, Krystyna Kaczor, Helena Pękalska też są wielkimi pasjonatkami kontynuowania ludowych tradycji. - Piękną bombkę można zrobić w 15 minut - wyjaśniała pani Krystyna. - Trening czyni mistrza, im częściej robimy ozdoby, tym lepiej nam wychodzą. Warsztaty uświetnił występ Marty Brzozy, uczennicy kieleckiej szkoły muzycznej i umilił poczęstunek złożony z pysznych domowych racuchów i różnych ciast, które z wielką serdecznością serwowała Małgorzata Adach.

Małgorzata Markiewicz, dyrektor szkoły podstawowej w Kowali podsumowała, że spotkanie było bardzo pożyteczne. - Dzieci zdobyły nowe umiejętności, wiedzę o przeszłości i ludowych tradycjach - podkreśliła. - Akurat realizujemy program Etnolog "Świętokrzyskie na ludowo" i ta uroczystość znakomicie wpisała się w nasz projekt - dodały nauczycielki Beata Orkisz, Beata Długosz i Beata Rudkiewicz.