Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryminał "Pokutnicy" już w księgarniach. To debiut Bartosza Dudka, kielczanina który stworzył Avalona Amhersta

Lidia Cichocka
Bartosz Dudek
Bartosz Dudek Archiwum
Bartosz Dudek, kielczanin, który stworzył postać detektywa Avalona Amhersta, jest autorem wydanego niedawno kryminału „Pokutnicy”. Na druk czeka już kolejna część serii przygód tego bohatera, w planie są kolejne. W sumie ma ich być pięć.

Bartosz Dudek urodził się w 1991 roku, absolwent VII Liceum Ogólnokształcącego imienia Józefa Piłsudskiego w Kielcach. Fan kryminałów Agathy Christie, motoryzacji, dobrej kuchni oraz kina. Kompletnie uzależniony od słodyczy. Powieść „Pokutnicy” jest jego debiutem literackim.

Kim pan jest?
Na co dzień? Zajmuję się czymś, co w żaden sposób nie jest związane z pisaniem kryminałów. Pracuję w hurtowni zajmującej się wyposażaniem gabinetów kosmetycznych.
Domyślam się, że jest pan fanem książek. Co sprawiło, że postanowił pan napisać kryminał?
Momentem przełomowym dla mnie, zapewne tak jak i dla wielu innych było odkrycie, że można czytać książki dla przyjemności a nie z obowiązku jako lektury szkolne. Autorem, który przekonał mnie do czytania dla siebie była Agatha Christie i jej „Morderstwo w Orient Expressie”. Do dzisiaj to moja ulubiona książka. Gdybym na bezludną wyspę mógł zabrać tylko jedną pozycję, to właśnie ją bym wybrał. Wracam do niej często i za każdym razem podoba mi się tak samo. Po lekturze „Morderstwa...” zacząłem pochłaniać inne książki, często kryminały, trochę sensacji, thrillerów a potem odkryłem fantastykę. Lecz obecnie, jeśli mam wolną chwilę, to nie tyle czytam, co sam piszę. Zdecydowałem się napisać kryminał, to był oczywisty wybór. Ten gatunek lubię najbardziej podobnie jak wszelkiego rodzaju zagadki. Chciałem sam wymyślić taką sprawę.
Od dawna pan pisze?
Kilka lat temu zrodził się pomysł: ogólny zarys zagadki, pomysł na miejsce wydarzeń i głównego bohatera. Reszta powstawała w trakcie pisania. To była moja pierwsza książka, sam dopiero się uczyłem jak to robić, żeby pisać dobrze. Bardzo uważnie czytałem to, co napisałem, za każdym razem od początku. Zaglądałem wstecz by się upewnić, gdzie zostawiłem danego bohatera, czy nie pomyliłem się, nie pomieszałem czegoś. Bardzo ważne było, by w kolejnych rozdziałach wszystko się zgadzało. To jest coś, z czego czytelnicy mogą nie zdawać sobie sprawy, ale autor musi być bardzo skrupulatny w prowadzeniu intrygi. Czas pokazał, że w miarę dobrze to wyszło.
Jest pan wielbicielem Agathy Christie więc nie dziwi, że umieścił pan akcję w Anglii, ale dlaczego w II połowie XIX wieku? Czy pod względem realiów historycznych było to dla pana wyzwanie?
Wiedzę o tamtych czasach czerpałem z różnych źródeł, ale nie jest to powieść historyczna. Chciałem, by czytelnik miał przede wszystkim radość z czytania, nie naukę. Nie chciałem też odstraszać przedstawiając realia życia w Anglii w 1876 roku, bo wtedy toczy się akcja, także język nie jest językiem typowym dla XIX wieku, ale to zabieg celowy, by uprzyjemnić lekturę.
Czy miejscowość Snow Parcels istnieje naprawdę?
Śnieg w Anglii jest dosyć rzadkim zjawiskiem. Z pewnych powodów był jednak nieodzowny, dlatego akcja rozgrywa się na północy, w głębi wyspy w wymyślonym przeze mnie miasteczku.
Pisanie to przyjemność?
I tak, i nie. Bywało, że miałem wątpliwości, chciałem to zostawić, czasami wydawało mi się, że moja praca nad książką nie ma sensu. Moi rodzicie nic nie wiedzieli, ale przyjaciółka, której powiedziałem o swoim pomyśle, i która przeczytała pierwszy rozdział bardzo mnie dopingowała. I to w dużej mierze jej zasługa, że po dwóch latach pracę ukończyłem. Dlatego między innymi jej zadedykowałem książkę. Przed wysłaniem do wydawnictwa dałem ją też do przeczytania kilku bliskim osobom, a ponieważ opinie były dobre, zrobiłem to.
I...
Po dwóch miesiącach dostałem odpowiedź, że Novae Res wyda „Pokutników”. Potem zaczęła się już ścisła współpraca, która trwała kilka miesięcy i 9 stycznia książka się ukazała. Jest do kupienia w wielu księgarniach, ale do mnie to jeszcze nie bardzo dociera. Z takim samym zdziwieniem patrzę też na swoje zdjęcia na skrzydełku okładki.
Czyta pan polskie kryminały?
Mało, raczej zagranicznych autorów.
A myśli pan by akcję swojej książki umieścić w Polsce, może Kielcach?
Nie, nigdy tego nie rozważałem, nie myślałem też by akcję umieścić w dzisiejszych czasach. Dlaczego? Bo o tym jak wygląda dzisiejsza rzeczywistość wiemy: wszędzie są telefony, kamery, każdy może nakręcić film, zrobić zdjęcie, poinformować kogoś. To w mojej ocenie obdziera zagadki kryminalne ze specyficznej aury, może nawet romantyczności. Wiele spraw można załatwić tak o, na pstryknięcie palcem. Wtedy, czyli w końcówce XIX wieku, by rozwiązać zagadkę kryminalną trzeba się było wykazać czymś więcej niż gadżetami w kieszeni. A wybór realnego miejsca np. Kielc wydaje mi się za bardzo ograniczający: architektonicznie, historycznie. Wolę wolność jaką daje stworzona przez moją wyobraźnię przestrzeń.
Czy będzie ciąg dalszy „Pokutników”?
Już właściwie jest. Druga część oczekuje na opinię i decyzję wydawnictwa. Zaplanowałem pięć książek z tym bohaterem i na fabułę wszystkich mam już pomysły. Wiem co się będzie działo i jak się będą kończyły te powieści. Trzeba je tylko napisać.
Akcja tej drugiej toczy się...
Na przedmieściach Edynburga, dokąd dociera Avalon. Pomaga tam dawnemu przyjacielowi rozwiązać kolejną zagadkę. W tle jest zbrodnia o większym ciężarze gatunkowym niż w pierwszej części. Trzecia rozgrywać się będzie natomiast na terenie Uniwersytetu w Oxfordzie.
Teraz poświęca pan więcej czasu pisaniu?
To niestety zależy. Pisanie nadal traktuję bardziej jako hobby, moja prawdziwa praca na ten moment jest jeszcze gdzie indziej.
Życzę sukcesów i dziękuję za rozmowę.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie