* Co się stało?
Krystian Kanarski: -W ciągu kilku ostatnich dni przed meczem miałem problem z plecami. Oddając strzał w drugiej połowie, wykonałem gwałtowny skręt. Poczułem taki ogromny ból w plecach, że musiałem opuścić plac gry. Nie chciałem osłabiać drużyny.
* Ale gola przed przerwą strzeliłeś, i to praktycznie z linii końcowej boiska.
-Cieszę się, że strzeliłem gola na inaugurację rundy wiosennej, zresztą jest to już moja kolejna bramka, którą zdobyłem w meczu ze Stalą Stalowa Wola. Radość jest ogromna. Zdobyliśmy bardzo ważne punkty. Teraz będzie nam się grało łatwiej, będzie większy luz psychiczny.
* Będziesz gotowy do gry na sobotni mecz z Łódzkim Klubem Sportowym?
-Prawdopodobnie skończy się zastrzykami i zabiegami, ale myślę, że dojdę na mecz w Łodzi. Moja żona jest fizjoterapeutkę, myślę, że z jej pomocą wykuruję się do następnego spotkania.
* Po twoim zejściu z boiska Adrian Frańczak zdobył drugą bramkę i ustalił wynik spotkania.
- Fajnie, że Adrian strzelił gola, zaliczył asystę przy mojej bramce, zagrał niezły mecz. Mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców, niewiele się pomylił. Ale najważniejsze, że wygraliśmy. Dopisaliśmy sobie trzy punkty i uwierzyliśmy w swoje możliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?