Krzysztof Bełczowski, Osobowość Roku 2019 w kategorii Biznes: Żeby osiągnąć sukces w rolnictwie, trzeba je lubić

Czy cieszy się Pan z wyróżnienia czytelników „Echa Dnia”?

Kto by się nie cieszył? Dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali.

Jest Pan właścicelem gospodarstwa mającego 17 krów w Zochcinie. Jak na Pana działalność wpłynieświatowa pandemia koronawirusa?

Uważam, że niektóre reakcje związane z pandemią są trochę przesadzone. Z drugiej jednak strony lepiej trochę przesadzić w środkach ostrożności, niż je zlekceważyć. Standardy higieny i bioasekuracji w naszej branży bardzo się zaostrzyły. Odbiór mleka z naszego gospodarstwa zmienił się. Wyeliminowano kontakt z kierowcą.

Co z cenami mleka?

Ceny mleka spadły, co jest dziwne, bo wszyscy wiedzą, że półki w sklepach są ostatnio puste. Wydaje mi się, że nie powinno tak być. Z drugiej strony to zrozumiałe. Każdy chce przecież zarobić.

Czy to może oznaczać zgubę dla rolnictwa?

Trudno w tej chwili snuć tak daleko idące prognozy. Zobaczymy, co będzie dalej. Być może, kiedy sytuacja za 2-3 miesiące się unormuje, przepisy się złagodzą, to wszystko wróci do normalności. Przecież gospodarka nie może stanąć. Paliwo na stację też ktoś musi dowieźć, rafineria musi pracować. Obostrzenia tego typu mogą działać na krótką metę, ale w dłuższej perspektywie ciężko mi sobie to wyobrazić. My, rolnicy są w o tyle komfortowej sytuacji, że nie mamy styczności z tak wielką ilością osób, jak na przykład ekspedientka w sklepie.

Zapomnijmy na chwilę o epidemii. Co by Pan doradził młodym rolnikom, którzy myślą o hodowli bydła mlecznego? Co jest najważniejsze w tej branży?

Hodowlę zwierząt, czy ogólnie rolnictwo trzeba przede wszystkim lubić. Trudno, żeby ktoś to robił dobrze z przymusu. Wtedy nie widzę w tym przyszłości. Drugą sprawą jest posiadanie odpowiedniej wiedzy. Nie tylko o zwierzętach, ich zwyczajach i anatomii, ale w ogóle o całej branży rolniczej, o tym, jak ona funkcjonuje. Zagadnienie jest dosyć obszerne. Jeśli wiemy, jak wszystko działa, możemy na bieżąco reagować. Problemów jest mnóstwo. Choroby zwierząt, ich żywienie, wahania cen na rynku, dobór pasz.

Gdzie Pan zdobywał swoją wiedzę?

Przede wszystkim od rodziców, po których odziedziczyłem gospodarstwo. Dużo zrobiły książki i czasopisma. No i oczywiście szkoła rolnicza w Bałtowie.

Lubi Pan swoje zwierzęta? Ma Pan swoją ulubioną krowę?

Oczywiście, że bardzo je lubię. Jest jedna krowa, bardzo spokojna i ułożona, którą cenię szczególnie. Ma nawet taki pseudonim - „Ulubiona”.

Krowy też mają swoje charaktery? Różnią się temperamentami?

Są różne sztuki. Niektóre są spokojniejsze, a inne bardziej nadpobudliwe. Różnią się usposobieniem. Zupełnie jak ludzie.

Dziękuję za rozmowę.