Krzysztof Dziura: Nie czuję się liderem

Krzysztof Wilczek: * 95 punktów w sześciu spotkaniach, najwięcej z drużyny i niezapomniane momenty gry z Unią Tarnów czy Hawajskimi Koszulami Żory, czujesz się liderem?
Krzysztof Dziura: - Czy czuję się liderem? Myślę, że nie, bo mamy tak dobrany zespół, że w każdym meczu ktoś inny może błysnąć i zaskoczyć. A to, że w kilku meczach grałem na dobrym poziomie to po prostu od tego jestem i dlatego też trener zostawił mnie w zespole, żebym ciągnął grę, gdy nie idzie, ponieważ jestem już doświadczonym zawodnikiem.

* Z 95 zdobytych punktów 16-krotnie trafiałeś za trzy na dobrej skuteczności 41 procent.
- W rzutach za trzy punkt czuję się mocno, ale uważam, że to i tak jest słaby procent i myślę, że uda mi się poprawić ten odsetek w najbliższych meczach.

* Jak ci się współpracuje z trenerem Gilem, który jest od ciebie młodszy?
- W tym przypadku wiek nie ma znaczenia, ważne jest to, że wprowadził do drużyny coś nowego, co wszystkim odpowiada. Czujemy się dobrze przy Rafale. Nie jest trenerem wybranym na zasadzie, że nie było żadnego to ona będzie, tylko jest pasjonatą, kocha to co robi i to automatycznie przekłada się na nas.

* Cztery zwycięstwa u siebie, dwie porażki na wyjeździe, jak oceniasz te pierwsze mecze?
- Jest dobrze, choć są rzeczy, które musimy poprawić, a te elementy nie zaskakiwały w dotychczasowych meczach, nawet gdy prowadziliśmy. Na przykład mecz w Katowicach przegraliśmy na własne życzenie. To jest dopiero początek ligi, spokojnie czekamy co będzie dalej.

* Macie szansę na awans do fazy plaf off?
- Są zespoły z wyższej półki jak Krosno czy Jarosław, z którymi musimy sprawić jakąś niespodziankę we własnej hali. A ze słabszymi drużynami musimy wygrywać zarówno u siebie jak i na wyjeździe, ponieważ w końcowym rozrachunku tych punktów z meczów wyjazdowych będzie brakować.

* W środę gracie mecz wyjazdowy w Krakowie z Wisłą, jaie szanse widzisz na zwycięstwo?
- Nie jedziemy tam powalczyć, tylko wygrać. Wiadomo, że każdej drużynie się tam ciężko gra ze względu na specyficzną halę z ciężkimi koszami, ale jedziemy po dwa punkty.