MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Lijewski zawsze zaskakuje bliskich prezentami

Dorota Kułaga
Rozgrywający Vive Tauronu i reprezentacji Polski Krzysztof Lijewski na święta czeka z utęsknieniem.

- To jest szczególny czas dla nas - sportowców. Wiadomo, że żyjemy na walizkach, a ten okres świąteczny jest dla nas, dla rodziny. Cieszę się, że będę się mógł spotkać z najbliższymi. Z żoną Joasią odliczamy dni do wyjazdu. 23 grudnia będę w Ostrowie Wielkopolskim i mam nadzieję, że będę mógł się nacieszyć obecnością bliskich - mówił Krzysztof Lijewski.

Boże Narodzenie kojarzy mu się między innymi z prezentami. - Ale nie z dostawaniem upominków - zaznaczył popularny „Lijek”. - Odkąd pamiętam, zawsze większą frajdę sprawiało mi dawanie prezentów niż przyjmowanie. W tym roku jest podobnie. Nie mogę się doczekać min moich najbliższych, jak zobaczą, co dla nich przygotowałem. Czy to będą niespodzianki? Zawsze są niespodzianki, dlatego wszyscy, szczególnie moja mama, czekają z niecierpliwością na upominek ode mnie. Mówią, że moje prezenty są oryginalne i mam takie pomysły, których nigdy by się nie spodziewali - dodał.

Sam w dzieciństwie dostawał dużo prezentów. - Miałem to szczęście, że rodzice nie żałowali na upominki dla mnie, czy mojego brata. Kiedyś od Marcina dostałem zegarek, od rodziców grę na konsolę, wcześniej były klocki Lego. Z wiekiem człowiek już tych prezentów za bardzo nie oczekiwał, bo dla mnie największym prezentem jest to, że mamy czas, żeby się spotkać. Cały rok jesteśmy w rozjazdach, rzadko się widzimy. Dla mnie spełnieniem jest to, że możemy się spotkać, usiąść przy jednym stole. I pobyć ze sobą kilka dni - powiedział reprezentacyjny szczypiornista.

W ich domu w czasie wieczerzy wigilijnej zawsze rozbrzmiewają kolędy. - Ja słabo śpiewam. Właściwie robię to tylko w samochodzie, albo pod prysznicem (śmiech). Ale ustami ruszam, jak trzeba. Kilka kolęd znam. Jak lecą w radiu czy telewizji, to sobie nucę, ale tak, żeby nikt nie słyszał - z uśmiechem mówił znany piłkarz ręczny.

Karp w wykonaniu mamy jest najlepszy, ale lubi też pierogi

Lubi potrawy wigilijne. Jaka jest numerem jeden? Karp, karp i jeszcze raz karp, i to tylko przyrządzony przez moją mamę. Nikt nie przygotowuje tej ryby lepiej niż mama. Ja karpia jem raz w roku, właśnie w wigilię, ale jak już zaczynam, to końca nie widać. Oczywiście, barszczu również sobie nie odmówię. Lubię też pierogi. Tych potraw będzie na pewno dużo. Znając moją mamę, stół będzie zapełniony po brzegi. Wszystkiego spróbuję. Akurat mam dobrą przemianę materii, na kalorie nie muszę specjalnie uważać - dodał.

Korzystając z okazji, złożył też czytelnikom świąteczne życzenia. - Życzę, żeby każdy artykuł, który będziecie czytali w „Echu Dnia”, był interesujący, żebyście zawsze chętnie wracali do tej gazety, bo to jest wizytówka naszego miasta i regionu. Życzę Wam jak najwięcej zdrowia, spokoju, radości, szczęścia.

Żebyście zawsze trzymali kciuki za naszą drużynę Vive Tauron i reprezentację Polski, i pamiętali, że my też jesteśmy tylko ludźmi i mogą nam się zdarzyć słabsze mecze. Wszystkich spotkań nie da się wygrać. Zdrowych, spokojnych świąt, dużo prezentów pod choinką i szczęśliwego Nowego Roku - życzył Krzysztof Lijewski, jedna z gwiazd polskiej piłki ręcznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie