Ksiądz Marian Florczyk z Kielc przez kolejnych pięć lat będzie duszpasterzem polskich sportowców

Ksiądz biskup Marian Florczyk

Urodził się 25 października 1954 roku w Kielcach. Pochodzi z parafii Matki Bożej Fatimskiej w Dyminach. Jest biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej, delegatem Konferencji Episkopatu Polski do spraw Duszpasterstwa Sportowców. Na biskupa wyświęcony został 18 kwietnia 1998 roku. Był duchowym opiekunem polskich sportowców na zimowych igrzyskach w Turynie i Vancouver oraz na letniej olimpiadzie w Pekinie.

Kadencja delegatów Episkopatu Polski trwa 5 lat, ale nie ma ograniczenia co do liczby następujących po sobie kadencji. Biskup Marian Florczyk z Kielc otrzymał powołanie na trzecią kadencję, co jest ogromnym wyróżnieniem, po 10 latach zmienili się natomiast delegaci do spraw duszpasterstwa kobiet i rolników.
Decyzja ta została podjęta na zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski. Marian Florczyk jest pierwszym polskim biskupem, który jako delegat Konferencji Episkopatu Polski znalazł się w oficjalnej delegacji na igrzyska olimpijskie. Duchowo wspierał naszych sportowców na zimowych igrzyskach w Turynie i Vancouver oraz na letniej olimpiadzie w Pekinie.

-Jan Paweł II zachęcał nas do tego, żebyśmy byli blisko ludzi. Powtarzał, że drogą kościoła jest człowiek. A w sporcie to człowieczeństwo w pełni się objawia. To przebywanie z ludźmi sportu jest dla mnie wielką przyjemnością. Pozwala zrozumieć trud życia sportowca, pozwała bardziej zrozumieć człowieka i ludzki wysiłek. Ci znani zawodnicy, zarówno w chwili zwycięstwa, wielkiej radości, jak i porażki, bo ona jest wkalkulowane w sportową rywalizację, odsłaniają swoją duszę. Są szczerzy, autentyczni. Tam właśnie dotyka się piękna ludzkiego życia - mówi ksiądz biskup Marian Florczyk.

Sport jest mu bliski od dzieciństwa. Interesował się różnymi dyscyplinami, między innymi piłką nożną, siatkówką, kolarstwem. - Do żadnego klubu nie należałem, ale lubiłem ganiać za piłką, dużo jeździłem na rowerze, miałem trochę gimnastyki, na brak ruchu nie narzekałem. Tym bardziej, że czasy sprzyjały aktywności fizycznej, nie było telewizora, komputera, rodzice nie mieli samochodu, trzeba było wszędzie dojechać na rowerze. Za czasów mojego dzieciństwa i młodości przez warunki byliśmy zmuszeni do ruchu i było to bardzo korzystne dla zdrowia - powiedział ksiądz biskup Marian Florczyk.