Zdzisław Wąs, trener KSS Kielce:
Zdzisław Wąs, trener KSS Kielce:
- Dziewczyny zagrały z wielką wolą walki, wytrzymały bardzo ciężki mecz. To efekt bardzo dobrej atmosfery w drużynie. Cały zespół zasłużył na wyróżnienie, ale na szczególne Marzena Paszowska, która w kilku newralgicznych momentach zdobywała bramki. To, że zespół, który miał walczyć o awans do ósemki dostanie szansę gry o piąte miejsce, to jest mistrzostwo świata, ale największa w tym zasługa dziewczyn.
Start Elbląg - KSS Kielce 35:31 (17:14)
KSS: Muszioł, Kozieł - Grabarczyk 2, Kabała, Pokrzywka 1, Kot, Abramauskaite 2, Drabik 2, Rosińska 9, Giedroit 10 (5), Paszowska 5, Nowak. Kary: 18 minut, w tym dwie czerwone kartki: Kabała 26 min za faul i Muszioł 43 min za faul poza polem bramkowym.
Start: Miecznikowska, Kordunowska - Szott 7, Pełka-Fedak 5, Cekała 3, Wolska 9, Domnik 2, Strzałkowska 2, Szymańska 6, Grudka, Wasak 1. Kary: 10 min.
Sędziowali: R. Leszczyński, M. Strzelczyk (Gdańsk). Widzów: 200.
Przebieg: 4:0, 4:1, 6:1, 7:2, 9:5, 9:7, 11:10, 11:11, 12:11, 13:12, 13:13, 16:13, 17:14 - 19:17, 23:19, 23:20, 26:21, 27:21, 27:22, 28:23, 29:23, 30:27, 32:30, 35:31.
Kielczanki dokończyły dzieła, które rozpoczęły tydzień wcześniej, pokonując elblążanki przed własną widownią różnicą siedmiu bramek.
NERWY, KARY, PARALIŻ
Mecz był niezwykle nerwowy, sytuacja zmieniała się kilka razy, Start momentami był bliski przełamania bariery sześciu bramek swojej przewagi, ale ani raz tego nie zrobił. Nasze zawodniczki zaczęły fatalnie. - To był jakiś paraliż, stawka chyba przerosła naszą odporność. Zaczęło się 4:0, za moment było 7:2. Wziąłem czas, dziewczyny się uspokoiły i szybko się odbudowały - relacjonował trener KSS, Zdzisław Wąs.
Nie było to łatwe, bo sędziowie nadzwyczaj chętnie odsyłali nasze zawodniczki na ławkę kar. - Graliśmy przez prawie jedną trzecią meczu w osłabieniu, momentami w podwójnym. Nie chcę komentować decyzji sędziów. Obejrzę sobie na spokojnie mecz z płytki i dopiero wtedy do nich zadzwonię - śmiał się kielecki szkoleniowiec.
DWIE CZERWONE
W 26 minucie czerwoną kartkę zobaczyła Agata Kabała, w drugiej połowie ten sam los spotkał bramkarkę Iwonę Muszioł, która zderzyła się z przeciwniczką, interweniując poza polem bramkowym. - Przy ciągłych karach dziewczyny się denerwowały, tym, większa chwała im za to, że wytrzymały, ciągle walczyły i nie dały się wyprowadzić z równowagi - mówił kierownik naszej drużyny, Marcin Janiszewski.
Po fatalnym początku, dobrą zmianę Muszioł dała Paulina Kozieł. Od stanu 9:4 w 12 minucie zespół z Kielc zdobył cztery bramki z rzędu. KSS dopędziło elblążanki jeszcze przed przerwą, doprowadzając do remisów 11:11 i 13:13. Ale w końcówce tej części gry nasze zawodniczki dostały trzy kary i Start odskoczył na trzy trafienia.
DZIELNIE SIĘ BRONIŁY
Po zmianie stron cały czas prowadziły gospodynie, ale kielczanki dzielnie broniły przewagi z pierwszego spotkania. Niebezpiecznie zrobiło się w 43 minucie, gdy zespół z Elbląga wygrywał już 27:21, i osiem minut później (29:23). Ale wtedy "kaeseski" zdobył trzy gole z rzędu, a gdy w 55 minucie Marta Rosińska rzuciła 27. gola (30:27) dla swojego zespołu wiadomo było, że Start będzie musiał wygrać ośmioma bramkami, a więc ostatnie pięć minut elblążanki musiałby wygrać 5:0.
W MAJU Z RUCHEM
Rywalkami KSS będą szczypiornistki Ruchu Chorzów, które dość niespodziewanie wyeliminowały z walki o piąte miejsce Piotrcovię Piotrków Trybunalski. W rewanżowym meczu Piotrcovia wygrała 29:27, ale w pierwszym spotkaniu Ruch zwyciężył 29:26.
Pierwszy mecz odbędzie się 7 maja w Kielcach, rewanż tydzień później w Chorzowie, piąte miejsce zajmie drużyna lepsza w bilansie dwóch spotkań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?