KSSPR Końskie zagra z MOSiR Bochnia

Ubiegłotygodniowy, wyjazdowy mecz szczypiornistów z Końskich z Czuwajem Przemyśl został odwołany z powodu plagi przeziębień w zespole KSSPR i przeniesiony na 7 listopada. Teraz wszyscy nasi zawodnicy są zdrowi i spotkanie w Bochni z MOSiR się odbędzie.

W Bochni zmierzą się ostatnia (MOSiR) z przedostatnią (KSSPR) drużyną w tabeli. Bochnianie nie zdobyli jeszcze ani jednego punkt, mają na koncie komplet siedmiu porażek. Konecczanie jeden mecz wygrali.

Szkoleniowiec naszego zespołu doskonale sobie zdaje sprawę, że będzie miał do czynienia ze zdesperowanym przeciwnikiem.

- Sytuacja, w jakiej są w tabeli oba zespoły, zapowiada bardzo zacięty mecz. Gospodarze zrobią wszystko, żeby wygrać, będą „gryźć parkiet”. Duże znaczenie będzie miała dyspozycja dnia i początek spotkania. Jeśli od razu narzucimy swój styl gry, będziemy mieli większą szansę na opanowanie sytuacji na boisku. Bo Bochnia ma dość młody zespół, na pewno będziemy górowali nad nią doświadczeniem, mamy w zespole kilku rutyniarzy - przewiduje Michał Przybylski.

- Wrócił nam do składu Krzysiek Słonicki, co wzmocni siłę defensywy. Dołączył do nas również młody kołowy Damian Janus, który ma zastąpić Marcina Andrysiaka (KSSPR rozwiązał z nim kontrakt, podobnie jak z Oskarem Kempińskim - przyp. red.), ale trudno wiele od niego wymagać, bo po pierwsze niedawno skończył wiek juniora, a po drugie trenuje z nami od niedawna. Szukamy jeszcze rozgrywającego - mówi trener.

MOSiR ma zdecydowanie najsłabszą defensywę w lidze, w siedmiu rozegranych meczach stracił aż 238 bramek, co daje średnią 34 na spotkanie. W ostatniej kolejce drużyna z Bochni przegrała na wyjeździe z Ostrovią Ostrów Wielkopolski 20:38. Najbliżej zwycięstwa bochnianie byli w pierwszej kolejce, kiedy przegrali w Grodkowie z Olimpem tylko 28:29.

We wtorek KSSPR awansowało do następnej rundy Pucharu Polski, pokonując w Ostrowcu Świętokrzyskim pierwszoligowego rywala, KSZO Odlewnię 37:26 (16:11).