Do zakończenia rozgrywek w grupie B pierwszej ligi pozostały już tylko cztery kolejki. Zespół z Zawiercia zajmuje 13., spadkowe miejsce. Do bezpiecznej strefy, czyli 11. miejsca, ma aż pięć punktów straty, do miejsca barażowego - dwa. Powiedzieć, że Viret ma nóż na gardle, to nic nie powiedzieć. Mecz w Końskich jest dla tego zespołu praktycznie pojedynkiem ostatniej szansy.
- Zdajemy sobie sprawę, w jakiej sytuacji jest Viret i z tego, że przyjedzie do nas zdesperowany. W ostatniej kolejce oni grają w Grodkowie z Olimpem, który w tej chwili wyprzedza ich o dwa punkty i zajmuje miejsce barażowe, ale nie sądzę, żeby sprawę rozstrzygnięcia gry w barażach chcieli załatwiać w ostatniej kolejce. Ale to są problemy Viretu - mówi trener KSSPR, Michał Przybylski.
KSSPR zajmuje ósme miejsce w tabeli i nad zajmującym 12. lokatę (miejsce, które powoduje konieczność gry w barażach o utrzymanie) ma sześć punktów przewagi. Wygrana w meczu z Viretem daje więc konecczanom pewne utrzymanie. - Pamiętamy o tym, ale nie nastawiamy się tylko na ten jeden mecz. Chcemy w dobrym stylu dokończyć sezon i zająć najwyższe możliwe miejsce. Szóste jest w naszym zasięgu - mówi szkoleniowiec koneckiej drużyny. Poza borykającymi się z poważniejszymi kontuzjami Kacprem Szczepanikiem i Arturem Rurarzem ma on wszystkich graczy do dyspozycji.
Dodatkowym smaczkiem spotkania będzie gra w zespole gości wychowanka klubu z Końskich, wieloletniego bramkarza naszej drużyny, Rafała Ratuszniaka, który drugi sezon broni barw drużyny z Zawiercia. - Tak się do tej pory składało, że Rafał rozgrywał przeciwko nam dobre zawody. Najwyraźniej znajomość ulubionych rzutów naszych zawodników mu pomaga - kończy Przybylski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?