Kulisy gali wieńczącej XXIX Plebiscyt Publiczności Dzika Róża w Kielcach [ZDJĘCIA]

Niedzielny wieczór należał do Anny Antoniewicz, która otrzymała wiele nagród, w tym tę najważniejszą: Dziką Różę od widzów.

- To moja pierwsza Dzika Róża od publiczności, jestem bardzo wzruszona - mówiła aktorka. Podkreśliła, że w kieleckim teatrze panuje wspaniała atmosfera, że czuje się w nim jak w rodzinie. Podziękowała też dyrektorowi Michałowi Kotańskiemu za szansę i zaufanie jakim było obsadzenie jej w tytułowej roli w "Lorettcie". Ta rola przyniosła jej uznanie również dziennikarzy, którzy wręczyli swoją Dziką Różę. - Loretta ma dla mnie ogromne znaczenie i jest moją najważniejszą rolą - stwierdziła Anna Antoniewicz.

Wzruszenia nie krył Wojciech Niemczyk, który także otrzymał Dziką Różę od widzów. Aktor został również ulubieńcem czytelników Echa Dnia i chociaż początkowo żartował z tych dowodów sympatii to na koniec mówił o emocjach i schodził ze sceny z łzami w oczach. Uznanie przyniosły mu dwie role tego sezonu: Davea w "Lorettcie" i Josepha Kennedyego w "Klątwie rodziny Kennedych".

Nagrodę za ten spektakl odebrali także Jolanta Janiczak i Wiktor Rubin, ich "Klątwa rodziny Kennedych" zdobyła najwięcej głosów widzów. Oboje potwierdzili, że praca z kieleckim zespołem jest bardzo satysfakcjonująca i chętnie do Kielc wracają.

Dziennikarze swoją Dziką Różę wręczyli Michałowi Kotańskiemu za reżyserię "Loretty", spektaklu aktualnego, który w lekkiej formie mówi o rzeczach najważniejszych: wolności i prawie do samostanowienia kobiet.

Wyrazy uznania od władz i redakcji przyjmowały także Ewelina Gronowska, Dagna Dywicka, Agnieszka Kryst, Karolina Staniec, Beata Pszeniczna, która od Poratlu otrzymała propozycję nakręcenia dokumentu - portretu jej samej. Uhonorowano Łukasza Pruchniewicza, Bartka Cabaja a także dyrektora, Michala Kotańskiego i cały zespól za twórcze przetrwanie pandemii. On dziękował współpracownikom za wysiłek a także za to, że kiedy sam zmagał się z chorobą teatr funkcjonował bez problemów. Swoje podziękowania zakończył apelem: - Szczepcie się.

Bo przecież teatr planuje kolejne spektakle, a one będą możliwe, jeśli zapanujemy nad chorobą i nie będzie kolejnych lockdownów.

Podziękowania i nagrody trafiły także do tych, których określono jako niewidzialnych, ale bardzo ważnych dla powstania spektaklu: plastyczki Iwony Jamki i Renaty Głasek-Kęska, która jest inspicjentką a także autorką sztuki "Cyrograf" granej od 2004 roku. Pani Renata pochwaliła się, że napisała kolejną, tym razem opartą na dziennikach Żeromskiego a zatytułowaną "Siostry pisarza" z nadzieją, że i tę sztukę teatr wystawi.

Dyrektor Kotański dziękował także władzom Politechniki Świętokrzyskiej za współpracę i przygotowanie dokumentacji nowej sceny teatralnej.

Ostatnim akcentem gali był bukiet kwiatów i deklaracja Dawida Żłobińskiego: - Pani Zyto, kocham panią! adresowane do ponad 90-letniej Zyty Trych - rekordowej widzki teatru Żeromskiego, która wychowała się w teatralnym budynku, jest na każdej premierze i do dzisiaj teatr traktuje jak dom.

Nie do uspokojenia a raczej podtrzymania emocji skłaniał koncert Ralpha Kaminskiego, kosmiczne widowisko i niezwykła muzykalność porwały słuchaczy, nie tylko tych, którzy jego utwory znali na pamięć i śpiewali wraz z nim.

Wręczenie Dzikich Róż nie zakończyło sezonu, nadrabiając pandemiczne przerwy także w pierwszej połowie lipca teatr zaprasza do swej tymczasowej siedziby przy Alei Legionów.