Derbowe starcia Naprzód - Wierna mają swoją otoczkę, nic więc dziwnego, że mówi się o nich długo przed i po końcowym gwizdku arbitra.
SZCZĘŚLIWY JAMNIK
Na ławce trenerskiej Wiernej po raz drugi, a pierwszy na wyjeździe zasiadł Mariusz Lniany, który zastąpił Piotra Gila. Lniany zadebiutował w przegranym spotkaniu z Hutnikiem Kraków, ale w Jędrzejowie liczył przynajmniej na jeden punkt. Wierna w obecnym sezonie miała sporo dobrych meczów, ale brakowało tego co w futbolu najważniejsze. Postawienia kropki nad i, czyli bramek. - Rozmawialiśmy na temat naszych wyników, skuteczności we własnym gronie. Spokojnie, rzeczowo i podziałało - mówił Piotr Pawłowski, który w Jędrzejowie z konieczności zagrał w linii środkowej. Wierna wystąpiła przeciw Naprzodowi bez swoich dwóch ważnych ogniw, Michała Rogali i Łukasza Kwaśniewskiego, ale ich brak nie był zbytnio widoczny. - Coraz mocniej do składu wchodzi u nas młodzież - chwali młodszych kolegów Pawłowski. Przy stanie 1:0 właśnie Pawłowski wywalczył karnego dla gości. Zanim Wierna go wykonała trzeba było znieść z murawy... jamnika jednej z kibicek, który wbiegł z trybun. Jamnika przekazał właścicielce Tomasz Dudek, obrońca Naprzodu, a za chwilę piłka znalazła się w siatce po uderzeniu Huberta Dreja z 11 metrów. To był przełomowy moment derbów. Potem Wierna przetrwała kilka minut naporu gospodarzy, a po przerwie dominowała. Akcja, po której zwycięskiego gola strzelił dla niej Tomasz Foksa była na poziomie najlepszych zespołów świata. Strzał także, a bardziej zagłębieni w futbolu międzynarodowym obserwatorzy derbów porównywali ją z półfinałem mistrzostw świata 1998 roku we Francji. - Tomek strzelił podobnie jak Lilian Thuram dla Francji z Chorwatami. Byłem pod wrażeniem - skomentował Piotr Pawłowski. Trener Lniany po końcowym gwizdku nie posiadał się z radości, ale nie chciał nikogo oceniać indywidualnie. Po meczu młodemu, 33-letniemu szkoleniowcowi gratulowali klubowi działacze, a także burmistrz Małogoszcza, Jan Głogowski.
NADAL GÓRECKI
W Jędrzejowie piłkarze chwalą za znakomite treningi Ryszarda Góreckiego. Jakoś w parze nie idą z tym wyniki, bo Naprzód w 9 kolejkach zdobył tylko 8 punktów, na dodatek nie wygrał nic u siebie. - Mamy pecha - mówi bez ogródek Górecki. Chodzi mu o problemy kadrowe w jakie wpadł Naprzód. Kontuzje, urazy, kartki, jeszcze w derbach z Wierną z gorączką musiał wystąpić Tomasz Puchrowicz. Oj, nie najlepiej wiedzie się Naprzodowi w lidze, a po meczu z Wierną trener Górecki oddał się do dyspozycji zarządu. Już świat obiegła informacja, że Góreckiego zastąpi Marek Parzyszek, piłkarze już przygotowali się na trening u nowego szkoleniowca, ale... Działacze z Jędrzejowa nie przyjęli rezygnacji Góreckiego.
Ten temat jednak nie wziął się z nieba, bo wielu kibiców na trybunach podczas konfrontacji z Wierną zastanawiało się jak poradzi sobie Parzyszek. Górecki nie ma jednak złych notowań u fanów i wszyscy będą cierpliwie czekać na poprawę rezultatów. - Musi być lepiej. Dojdzie paru zawodników i ruszymy. Z Wierną w pierwszej połowie kontuzji doznał Krystian Milcarz i to też pogmatwało nam plany. Ja niepotrzebnie faulowałem Pawłowskiego w ważnym momencie - mówi Tomasz Puchrowicz.
A kibice Naprzodu w trakcie drugiej odsłony poruszyli się najbardziej, gdy na murawie tak zwaną "glebę" zaliczył arbiter Piotr Rybus. Trzeba przyznać, że zaliczył on bardzo dobre zawody i nawet uśmiechem skwitował swój upadek. Szybko się podniósł i pracował dalej. Naprzód powinien sobie poradzić, mimo małego kryzysu. Atmosfera dla futbolu w Jędrzejowie jest niezła, kibiców, także w gronie płci pięknej nie brakuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?